|
slowemnieogarniesz.moblo.pl
I love you. Cholera jasna! slowemnieogarniesz
|
|
|
I love you. Cholera jasna! /slowemnieogarniesz
|
|
|
najpierw na sali pojawiła postać ogromnego misia. byłam zaspana dopiero co wstałam. zza brunatnego niedźwiedzia wychylił się on. tak to był on. - cześć chorowitko. - zamurowało mnie. nie odzywał się od ponad miesiąca. odszedł. miesiąc temu. a teraz był tu. przy mnie. z misiem. - co ty tu robisz? - wydukałam. prawie nikt nie wiedział że jestem w szpitalu. a tym bardziej gdzie. - młoda się wygadała. że trafiłaś do szpitala. a później stanąłem na głowie żeby dowiedzieć się gdzie co i jak. no i jestem. - ale.. - siedź cicho. teraz nie czas na to. musisz odpoczywać. tylko ode mnie nie odpoczniesz.. kocham tego głupka.. - pomyślałam. /slowemnieogarniesz
|
|
|
od niedzieli przebywam w szpitalu, z takiego własnie powodu nic nie dodaje. nie dodam jeszcze przez około 2 dni. goodbye house, welcome hopsital.. / slowemnieogarniesz
|
|
|
poznałam jakiś miesiąc temu. w sieci. okazało się, że słucha tej samej muzyki, ma podobny styl. nawet ma tak samo na imię. piszę z nią jakbyśmy znały się od lat. wierzę jej w każde słowo. i wiem ,że mogę jej wszystko powiedzieć. ufam jej bardziej niż nie jednej osobie którą znam osobiście. dzielą nas jakieś 190 km a ja czuje jakby ona tu była. ciesze się, że jeszcze są tacy ludzie. Klaudia, dziękuje! :* /slowemnieogarniesz
|
|
|
stać mnie tylko na milczenie gdy ktoś pyta o niego./slowemnieogarniesz
|
|
|
pobył. pobył. i prysł. czar prysł. on prysł. jak każdy facet./slowemnieogarniesz
|
|
|
nie angażowałabym się tak gdybyś powiedział ,że jestem tylko wyjściem awaryjnym. serio, trzeba było tylko powiedzieć. /slowemnieogarniesz
|
|
|
- wyszeptałeś. momentalnie po moim chłodnym policzku spłynęła łza. ale była to łza szczęścia. byłam szczęśliwa ,że Cię mam.że jesteśmy tu gdzie jesteśmy. - ja Ciebie też. - odpowiedziałam. /cz2./slowemnieogarniesz
|
|
|
pamiętam ten dzień. promienie słońca przebijały się przez największe gałęzie drzew.powietrze było mroźne.nic dziwnego w końcu to środek zimy.lekki wiatr był przyczynom moich ciarek przechodzących przez całe ciało.siedziałam na owej ławce,było piętnaście po szóstej.nie mogłam spać. jedyną myślą byłeś Ty.siedząc na ławce nie przestawałeś chodzić mi po głowie.w końcu to była nasza ławka. i równy rok.365 dni temu poznaliśmy się na tej ławce. ja siedząc dokładnie piętnaście po szóstej w tym samym miejscu. Ty spacerujący z psem. robiłeś zdjęcia pamiętam to. podszedłeś do mnie. zapytałeś czy możesz zrobić mi zdjęcie. podnosząc głowę, spojrzawszy w twoje oczy zakochałam się. wyglądałam wtedy strasznie.końcówki włosów były sztywne od mrozu. oczy podpuchnięte. w końcu nie spałam od paru dni. gdy zaprzeczyłam. błagalnym głosem powiedziałeś ,że wyglądam ślicznie. i wtedy wszystkie wspomnienia z przed roku prysły. poczułam czyjąś głowę na swoim ramieniu. - kocham cię malutka./cz1/slowemnieogarniesz
|
|
|
|