|
sleepywhisper.moblo.pl
kolejny raz sprowadzona na ziemie. kolejny raz okradziona z marzeń. kolejny raz bez jakiegokolwiek pozytywu w głowie.
|
|
|
kolejny raz sprowadzona na ziemie. kolejny raz okradziona z marzeń. kolejny raz bez jakiegokolwiek pozytywu w głowie.
|
|
|
I z nadzieją patrzę na ekran telefonu, czy przypadkiem Ci nie odbiło i nie przypomniałeś mi o swoim istnieniu.
|
|
|
Jeśli zapomnisz, że jestem, pamiętaj, że byłam.
|
|
|
Chciała wysłać mu pustego sms-a albo głupią kropkę na gadu, tylko po to, aby choć na chwilę być główną myślą w jego głowie.
|
|
|
Najbardziej lubiła siadać na schodku i patrzeć przed siebie. Kiedy tak siedziała, ciepła herbata ogrzewała jej dłonie, a wiatr delikatnie muskał jej twarz myślała o tym, jak przecudownie by było, Gdyby był w tym momencie ktoś obok.../ taadziwna._16
|
|
|
wiesz, codziennie zasypiam z telefonem w ręku, bo czekam na smsa od Ciebie. ale on nigdy nie przychodzi i rano mam ochotę, po prostu zostać w łóżku i czekać do wieczora, żeby znów mieć tą nadzieję, że jednak napiszesz.
|
|
|
Koniec miłości nie daje o sobie zapomnieć. Nawiedza snami. Nawiedza ciszą. Nawiedzani przez upiory, stajemy się jak one. Życie odpływa. Słabnie tętno. Nic cię nie rusza. Niektórzy to aprobują i twierdzą, że to leczy. To wcale nie leczy. Martwe ciało nie czuje bólu.
|
|
|
- To jakim rodzajem anioła jesteś ?
- Powiedzmy,że w tej chwili jestem bezrobotny.
|
|
|
Jesteśmy malarzami własnego życia. Od nas zależy czy nasz obraz będzie budzącym podziw arcydziełem, nieudaną reprodukcją, a może zwykłym obrazkiem namalowanym ręką dziecka i wypełnionym kolorami najprawdziwszych uczuć.
|
|
|
Nasze spojrzenia spotkały się na chwilę; jego złote oczy były tak niesamowicie głębokie, że wyobrażałam sobie, iż mogę w nich zobaczyć ścieżkę aż do samej jego duszy.
|
|
|
rzucić, to wszystko i uciec. zacząć żyć od nowa. z nową etykietką. bez opinii, na starcie. bez ludzi, którzy kładą Ci kłody pod nogi. bez problemów, bez rutyny. bez abstrakcyjnej nadziei na lepsze jutro. chcę uciec. ale nie mogę. dalej tkwię, w tym zakichanym, szklanym, pudełku, zwanym życiem. stąd, nie ma wyjścia. nawet śmierć, jest zbyt bezszelestna, by pomóc.
|
|
|
wiesz jak to jest, kiedy ukochana osoba mija Cię bez słowa? wiesz jak to jest, kiedy chcesz spojrzeć pewnej osobie w oczy, a nie możesz, bo po paru sekundach, musisz odwrócić się, kryjąc łzy? wiesz jak to jest, kiedy w rozmowie łamie Ci się głos? wiesz, jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wnioskujesz, że jemu już nie zależy? wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu, masz płacz na końcu nosa? wiesz jak to jest, kiedy kładziesz się spać z nadzieją, że może wreszcie szloch nie będzie Ci przeszkadzał w zasypianiu? wiesz jak to jest, kiedy wstajesz rano i masz świadomość tego, że kolejny dzień będzie powtórką poprzedniego? wiesz jak to jest, kiedy umierasz wiedząc, że żyjesz? nie wiesz? to proszę nie gadaj mi o tym, że czas leczy rany..
|
|
|
|