|
skrzatek21.moblo.pl
i trzymaj mnie w ramionach aż policzę do trzech: jeden dwa dwa.. dwa
|
|
|
i trzymaj mnie w ramionach aż policzę do trzech: jeden, dwa, dwa.. dwa
|
|
|
gdybym miała pięć lat, podbiegłabym z pewnością do Ciebie i bez przeszkód złapała ze rękę
|
|
|
oto ogromne ' fuck you! ' za telefony, na które czekałam: randki, na które liczyłam: miłość, której chciałam: łzy, które wypłakałam i serce, które złamałeś
|
|
|
'przed ostatni. i ostatni. skończyłam.' - napisałam mu w wiadomości. zadzwonił do mnie. - o co Ci chodzi? czemu w ogóle do mnie piszesz? - odpowiedział z wyrzutem w głosie. - kilka minut temu wyrzuciłam do kosza ostatnie wodoodporne tusze do rzęs. przy moim łóżku nie ma żadnej mokrej od łez chusteczki. wiesz co to oznacza? nie wiesz. oznajmiam Ci, że teraz dla mnie znaczysz tyle co kilka lat temu. kiedy byłeś tylko moim kumplem. - odparłam dumnym głosem. zaśmiał się szyderczo. - przestałaś mnie kochać.. - syknął przez zęby. - tak, owszem. - odparłam wesołym tonem. warknął na mnie i rozłączył się. kretyn.
|
|
|
beztrosko siedziała na parapecie wypijając ostatnie łyki kakao, aż nagle rozbrzmiał dźwięk przychodzącego połączenia. nawet nie patrząc na ekran, odebrała. - tęsknię. - usłyszała Jego cudowny, aksamitny głos. nie wierzyła. zadzwonił! i powiedział jedną z najbardziej absurdalnych rzeczy. nie odpowiedziała. rozłączyła się. dzwonił jeszcze kilka razy.. tym razem nie była w stanie nawet na słuchanie Jego oddechu. nie odbierała.
|
|
|
no, ale ja do cholery, nadal jestem tą małą, bezbronną dziewczynką, która sama nie da sobie rady z otwarciem słoika z ogórkami, zawiązaniem sznurówek czy zamieszaniem makaronu. tą, która nadal Cię potrzebuje. tą, która wciąż po Twoim odejściu płacze z bezradności.
|
|
|
kto kiedyś powiedział, że nie ma życia bez miłości. w takim razie powinnam nie żyć już od 6420 dni, 19 godzin i 37 sekund.
|
|
|
ostatnio opracowałam sztuczny uśmiech do perfekcji. śmieję się, bo tak wypada. bo inni to robią. nikt nie może zdać sobie sprawy z tego, co się ze mną dzieje. dnie spędzam na czytaniu jakiś nudnych romansideł i słuchaniu słodkich piosenek o 'miłości'. każdego dnia szukam Go na przerwach. nie przychodzi. wiem, że zła passa nie zniknie i nie pojawi się również nazajutrz. jednakże, posiadam te pozostałe iskierki nadziei, że może jednak.. cóż, niestety, dzień w dzień czyha na mnie rozczarowanie.
|
|
|
przy prawdziwym przyjacielu cisza nie jest niezręczna i krępująca. możesz bezkarnie zamknąć się w swoim świecie ze swoimi myślami, odzywając się średnio co kilka, kilkanaście minut.
|
|
|
minuty bez Ciebie mijają tak cholernie monotonnie.
|
|
|
z każdym dniem efektywniej odbierasz mi umiejętność funkcjonowania.
|
|
|
Przemyślenia wieczorne zawsze są do dupy. Albo usychasz z tęsknoty albo marudzisz bez sensu. Noce po prostu takie są.
|
|
|
|