|
siasia_ka.moblo.pl
dzisiaj napisałam Ci że nic między nami nie będzie ty odpisałes 'spoko'. moje serce pękło. siasia
|
|
|
dzisiaj napisałam Ci, że nic między nami nie będzie, ty odpisałes 'spoko'. moje serce pękło. /siasia
|
|
|
Wiesz, temu jednemu mężczyźnie chciałabym dać, tak zwyczajnie, tak najzwyczajniej w świecie - jak podarek imieninowy czy urodzinowy - całe moje życie. Bez reszty. Chciałabym być z nim i podróżować z nim, i czekać na niego wtedy, kiedy nie mógłby mnie ze sobą zabierać. Chciałabym dla niego utrzymywać dom w czystości i robić zapasy na zimę, kompoty, konfitury, marynować grzyby, kwasić ogórki, butelkować szczaw, pomidory, kisić kapustę i inne wspaniałości. Chciałabym mu zrobić na drutach albo na szydełku długi długi ciepły szalik i ciepły sweter, i ciepłe rękawiczki, i ciepłą czapkę, i bardzo ciepłe skarpety, i w ogóle. Bo to tak jest, że dla siebie, owszem, można coś tam zrobić, ale dla drugiego człowieka to już można coś niesamowicie pięknego zrobić, wszystko. Wszystko. I, czy ja wiem... może jutro zgaśnie słońce, przecież może; albo nam je przesłoni, na zawsze, jakiś straszny potworny grzyb. //siasia
|
|
|
[5]Ktoś chciał, byśmy byli razem, to pewne. Połączeni wspólnym oddechem w zimową noc. Otuleni tą samą kołdrą, wtuleni w jedną poduszkę. Zaczytani w tych samych literach. Wzruszeni wspomnieniami z radosnych chwil i zahipnotyzowani pocałunkami, które zapamiętały wargi. Ktoś połączył nas wstęgą małych zdarzeń przeżytych razem, a może jeszcze osobno. Melodią szumiącą w słuchawkach i głosem odbijającym się echem o mury ozdobione młodzieńczym graffiti. Zasłuchani w stukanie moich obcasów na betonowej płycie, zapatrzeni w te same wystawy sklepów. Ktoś wybrał nas z tłumu i połączył tęsknotą.
Tylko przyjdź, nie spóźnij się, bo możemy się minąć na wieczność. /siasia
|
|
|
[4]Możesz podać mi parasolkę albo przysiąść obok na ławce w parku. Poczekam na Ciebie, siedząc w tramwaju z książką w ręku albo w kuchni, robiąc herbatę. Wyjrzę przez okno i kiedy zobaczę, że idziesz – przygotuję się na to spotkanie. Założę Twoją ulubioną sukienkę i zatańczę z Tobą boso na płytach szarego chodnika. Usta musnę pomarańczowym balsamem. Moja skóra będzie pachnieć mną tak, jak lubisz najbardziej. Tylko nadgarstki przypomną nam o zapachu, który wybieraliśmy prawdopodobnie razem, może jeszcze się nie znając. /siasia
|
|
|
[3]Niekończąca się podróż po swoich światach bez biletu w drogę powrotną. Ja jedna jedyna w Twoich ramionach i Ty przeznaczony dla mnie. Wędrówka stęsknionych dłoni po odkrytych ramionach. Bieg dreszczy oplatających skórę. Ruch ciał dostosowanych do bicia dwóch serc mówiących ze sobą. I krystaliczna łza na policzku rzeźbiąca przezroczystą siateczkę na twarzy. Kilka spojrzeń mówiących dobitnie o tym, co ważne. Małe pocałunki kradzione ukradkiem, otwarcie. Cieniutka mgiełka wspomnień oplatająca ciasno dwie dusze.
Dopasowani do siebie jak dwa bliźniacze elementy. Lepsi niż dwie połówki soczystej pomarańczy, której sok tętni na sercu wabiąc miękkie usta mężczyzny. Stworzeni na obraz boskiej miłości łączącej zakochanych.Zacznij mnie już szukać.Rozejrzyj się dookoła, bo pragnę Twojej obecności i podróży po miejscach, których inni nie potrafią dojrzeć.Wyciągnij dłoń, zacisnę na niej swoje palce.Rozetrę na nadgarstkach ulubiony zapach. Zaproś mnie do tańca albo po prostu muśnij spojrzeniem /sk
|
|
|
[2]Zostaliśmy zaplanowani od podstaw, udoskonaleni przez rękę mistrza rysującego na płótnie osobowości. Ty masz część mnie w sobie, ja Twoją. Uzupełnimy się wzajemnie, gdy nasze spojrzenia zetkną się ze sobą. Pogrążone w otchłani kilkunastu znaczeń, wybiorą to, co dla nich najlepsze – uczucie. Zapisana obietnica o wieczności przeżytej ze sobą. Niewypowiedziana na głos, zawierająca w sobie prawdę, której szukaliśmy. Zapewnienie, że posklejamy swoje złamane serca i zagramy na nadszarpniętych nerwach najdoskonalszą piosenkę. Obietnica, że będziemy przemieniać swoje wady i szlifować zalety, nie osiągając doskonałości przeznaczonej dla małych, znudzonych dziewczynek. //siasia
|
|
|
[1]Urodziliśmy się dla siebie. Trwamy w jednej czasoprzestrzeni, co znaczy, że nasze zegarki tykają w jednym rytmie goniąc się wzajemnie. Tańczą nocny taniec i nucą ciche powitanie budząc do życia zauroczone powieki. Obdarzeni siłą, jakiej nikt nie ma, możemy wejść na szczyt marzeń i odśpiewać zwycięską pieśń miłości. Uczucie, które samo w sobie jest pieśnią, najlepszym poematem, najdłuższą nowelą, skomplikowaną powieścią. Zawiera się we wszystkim i nie trwa od tego do tamtego momentu. Jest wieczna, jak wieczny jest wiatr i życiodajna woda. //siasia
|
|
|
mam ochotę wczołgać się pod łóżko w nadziei, że mieszka pod nim potwór, który chętnie by mnie zjadł. //siasia
|
|
|
|
znasz to uczucie, kiedy masz pewność, że dana osoba kocha Cię na zabój, na zawsze? spoko, ja też nie.
|
|
|
|
złapałam w dłoń reszty z dwuzłotówki w drugiej ściskając wodę mineralną. ruszyłam na szkolne boisko, siadając na pierwszej, wolnej ławce i przyglądając się grze znajomych, który nie zrobili sobie przerwy między dwoma wf'ami. - cześć. - usłyszałam nagle nad sobą. kątem oka widziałam te znajome jeansy, a powoli do moich nozdrzy docierał, także charakterystyczny zapach. wstałam na chwiejnych nogach, wciąż patrząc pod siebie. stałam przez Nim, znów blisko. ujął moją twarz w dłonie unosząc ją. w piersi łomotało mi serce, a wszelkie dopływy powietrza wydawały się odcięte. - jesteś. - wybełkotałam, ledwo utrzymując się w pionie. wsparł mnie ramieniem. - obiecałem.
|
|
siasia_ka dodał komentarz: |
5 października 2011 |
|
|