|
sexual.moblo.pl
miał wobec niej plany dobrze wiedział o czym marzy chciał jej dać to wszystko bo sam marzył o tym samym..
|
|
|
miał wobec niej plany, dobrze wiedział o czym
marzy, chciał jej dać to wszystko, bo sam marzył o tym samym..
|
|
|
wreszcie zorientuj się nareszcie
ze nic trwać wiecznie nie będzie
wszystko skończy się w jednym momencie
jednej minucie, sekundzie
życie sypnie się jak domek z kart.. bang!
|
|
|
Okaż serce miej sumienie przestań się już ze
mną droczyć, choćbym miał zamknięte oczy,
czuje cię już jesteś blisko,
w tej chwili by cię mieć oddałbym wszystko.
|
|
|
i wiem zepsułem wiele , tak kurwa to moja wina
znów zostaje z niczym , a marzenia to ruina..
|
|
|
Ty broń swoich racji w obliczu iluminacji,
pamiętaj słowa kłamcy puste jak wciśnięcie
spacji
|
|
|
Wylewam alkohol, nie ufam mu,
nie ufam prochom.
Chcę się naćpać kochanie Tobą
i chodzić naćpany doba za dobą ..
|
|
|
Patrze w niebo, zaczynam marzyć i już nie chce
myśleć o tym, co może się zdarzyć.
Czas leczy rany mówią-gówno prawda, do dziś
czuje ból, którego nie chciał byś zaznać.
|
|
|
W deszczu późną wiosną, tęcza kolor mieni,
Uśmiech twojej matki, tak rzadko się go ceni,
Pełnia ciepłą nocą i blask Księżyca,
Zatrzymaj się, zastanów, czego chcesz od
życia..
|
|
|
Życie to kurz, gdy upadło w nim wzruszenie,
Każda prosta sprawa, nadaje mu znaczenie,
Doceniamy gdy tracimy i sprzed oczu nam coś
znika, Dzisiejsza kartka, może być ostatnią z
pamiętnika...
|
|
|
Trzeba być obojętnym. Bez duszy i serca.
Obojętnie się budzić i z taką samą wyuzdaną
obojętnością zasypiać. Nosić ja w sercu,
jednocześnie serca nie posiadając. Taka
abstrakcja. Nikogo nie całować. Nikomu nie
pozwalać się kochać. Tylko oddychać i trwać.
|
|
|
Nienawidzę w sobie tego, że tak szybko
zaczynam zbliżać się do ludzi, że tak szybko
przyzwyczajam się do ich obecności, ich
rzuconego cześć w moją stronę, do zbitych piątek
na osiedlu, do wyznań, które kierują w moją
stronę, do nich samych. nie znoszę tego, bo
przecież to oczywiste, że każdy w końcu
odchodzi. czy jest to świadomy wybór, czy
śmierć. ale odchodzi, a ja zostaję z coraz bardziej
poszarpaną duszą.
|
|
|
mam nadzieję, że masz świadomość tego, iż
nazywając mnie własnym skarbem, na prawdę
bierzesz mnie pod swoją opiekę. słowa zmieniają
wszystko, więc nie pozwól mi zniszczyć swoich
obietnic i ranić zmuszoną do ataku. ziemia się
kręci, człowiek nie ma sił by walczyć z
grawitacją, która pcha bez ustanku nasze ciała
we własnym kierunku, nie mam zamiaru opierać
się czemuś, co nie tylko pozornie przypomina mi
szczęścia. fakt, ranisz mnie gdy rzucasz kolcami
w postaci tych bezdźwięcznych zdań, ale i tak
wiem, że stać nas by wszystko było dobrze.
jestem tu, pamiętaj.
|
|
|
|