|
Kolejny szary dzień ucieka jak z peronu pociąg.
|
|
|
Ciągle mokną te ulice w deszczu łez, myśląc o szczęściu które dziś podobno gdzieś tu jest.
|
|
|
Jedni mają w rodzinie poparcie już na starcie. Drugim zabrakło na tyle szczęścia, by urodzić się w miejscach gdzie siła nie opiera się na pięściach.
|
|
|
Na zgliszczach świata, piękna noc uniesie nas do gwiazd i zamalujemy wszechświat nasz bez używania farb, akompaniamentem tętna rytmu serc nagich prawd.
|
|
|
Zdaję sobie sprawę z tego, że to co było między nami, było złożone bardziej niż origami, a miasto spisało już kolejną z kronik łzami, ciągle zamiast nas chronić rani.
|
|
|
Krew mi się ścina, jak widze u Ciebie łzy. Pójdę za Toba, nawet w najgorszy syf.
|
|
|
Dla lepszego jutra nigdy nie było wczoraj.
|
|
|
I budząc się każdego ranka, uderza mnie odór rzeczywistości że nastał kolejny dzień w którym nic się nie zmieni.
|
|
|
Zły czas unieważnij, daj blask mojej wyobraźni.
|
|
|
Drastycznie, sądzę, że rozstaliśmy się zbyt drastycznie..
|
|
|
Bicie twego serca kołysanką dla mych myśli.
|
|
|
Mój ból nigdy nie zniknie, jak na ciele blizna. Mój pierdolony, osobisty terrorysta.
|
|
|
|