|
samotnawciszy.moblo.pl
utknęłam.
|
|
|
sprzedała się za grosze przypadkowemu mężczyźnie, po to by na następny dzień pochwalić się koleżanką, że straciła dziewictwo.
|
|
|
plastikowa barbie z plastikowymi tipsami, plastikową torbą i sercem z plastiku.
|
|
|
- Amanda! Amaaaaaaaaaanada! - znowu mnie nie słyszy. podchodzę do niej i ciągnę za rękaw. - O! Kim. Cześć. Co słychać? - Wołam cię już chyba od piętnastu minut, a ty nie reagujesz. - mówię z irytacją - Co się dzieje? - Nic, zamyśliłam się. - Myślałaś o nim, tak? - spytałam ze smutkiem. - Tak. - Z czasem ból minie. Może nie zupełnie, ale nie będzie już taki dominujący. - próbowałam ją pocieszyć. - Kim, przestań. Proszę. umilkłam, porażona potęgą rozpaczy mojej przyjaciółki. przecież minął już ponad rok. a ona codziennie przychodzi tu. do tego parku. siada na tej samej ławce. i patrzy przed siebie niewidzącymi oczyma, wspominając miłość swojego życia.
|
|
|
- ooo! ooo! patrz! - co?! o co chodzi?! - uśmiechnął się do mnie! - serio? - tak, serio. i nie, nie wyobraziłam sobie tego. na prawdę mnie zauważył. - skoro tak mówisz.. - no weź! nie wierzysz mi, to odwróć się i spójrz na prawo. stoi pod tym wysokim starym dębem. odwróciłam się. jak podejrzewałam, nikogo tam nie było. cały czas patrząc na drzewo odpowiedziałam: widzę go.
|
|
|
brak mi ciebie. brak mi twojego towarzystwa. brak mi poczucia bezpieczeństwa, którego doznawałam w twoich silnych ramionach. brak mi twoich słów. brak mi twojego śmiechu. brak mi tego zachwytu w twoich oczach kiedy na mnie patrzyłeś. brak mi twojej troski. brak mi czułości. a najbardziej jest mi brak twojej miłości.
|
|
|
już nigdy nie powiem "potrzebuję".
|
|
|
wspomnienie twoich słodkich ust, zabija mnie.
|
|
|
jesteś jak mucha. upierdliwy, wkurzający i męczący.
|
|
|
kocham się z tobą kochać.
|
|
|
łatwo powiedzieć "żegnaj", trudniej wydusić z siebie "kocham".
|
|
|
|