|
sierpniowy wieczór. siedzieliśmy w parku, zmęczeni łażeniem po mieście. `wszystko w porządku?` zapytał z troską. `tak` skłamałam, zdobywając się na nieszczery uśmiech - uwierzył. przysunął się i pocałował mnie w policzek, `kocham Cię` szepnął. popatrzyłam na Niego oczami pełnymi łez. nie mogłam odpowiedzieć `ja też`, nie mogłam skłamać w tej kwestii. pragnęłam na tej ławce przy mnie kogoś innego i nie potrafiłam tego ukryć. `wiem jak stoi sprawa, wiem, że nadal kochasz tego... tego... 'chłopaka'. powiedz mi tylko co mogę zrobić? co mogę zrobić, żebyś obdarzyła mnie takim uczuciem, jakim darzysz Jego?` zapytał, łapiąc mnie za rękę. ja jednak nie wiedziałam co odpowiedzieć. dopadły mnie wyrzuty sumienia. było mi tak cholernie ciężko z tym, że kogoś ranię. że ranię niczemu niewinnego chłopaka, który na dodatek mnie kocha. ale co mogłam zrobić? moje serce było już zajęte, przez innego i ja doskonale wiedziałam, że to miejsce szybko się nie zwolni. / pstrokatawmilosci
|