|
sabibi.moblo.pl
I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne s
|
|
|
I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę.
|
|
|
Przyjaźń jest najdelikatniejszym kwiatem, który rozwija się z wzajemnych kontaktów międzyludzkich. Jeżeli nie dbamy o niego cierpliwie i niestrudzenie, więdnie i usycha, zanim otworzy wszystkie swoje pączki.
|
|
|
Jeśli myślisz, że jesteś tym, za kogo uważają cię twoi przyjaciele i twoi wrogowie, to znaczy, że z pewnością siebie nie znasz.
|
|
|
Kiedy mija w Tobie etap dziecka ? Gdy deszcz nie kojarzy Ci się już z
dobrą zabawą w kałużach, tylko z mokrymi włosami i przemoczonymi
butami. gdy boiska nie służą już do zabawy w berka i grania w piłkę ,
tylko do picia na trybunach. gdy płacz nie jest skutkiem rozbitego
kolana, tylko złamanego serca. gdy wszystko jest tak cholernie trudne
i niezrozumiałe
|
|
|
Ludzie już zapomnieli ile dostali
Pędząc na oślep jak opętani
Nie patrząc w przyszłość która nie zna granic
Marnując szansę Którą mają za nic
|
|
|
za dawnych czasów to krówlewicz szedł w srodku nocy pod wieżę,
by zaśpiewać swojej księżniczce pieprzoną balladę.
niestety, w dzisiejszych czasach to księżniczki latają za swoimi królewiczami.
|
|
|
zawsze śpij w fajnej piżamie , bo nigdy nie wiadomo kto Ci się przyśnii.. :)
|
|
|
czy w sercu twoim nie ma litości
zrozum że w życiu są rzeczy ważniejsze
a gorsze nie są te dziewczyny skromniejsze
być może zazdrościsz im naturalności
i tego że nie muszą udawać piekności
tak wiele rzeczy chce powiedzieć jeszcze
lecz wątpie że dotrze to do ciebie nareszcie
Tego co mówie i tak nie zrozumiesz
ty tylko pudrować twarzyczke umiesz
może cień na powiekach przysłąnia ci świat
może dlatego nie widzisz swych wad
bo uwierz kochanie nie jesteś tak słdka
po prostu zwykła z ciebie idiotka "
|
|
|
,, Spódniczka mini bluzeczka skromniutka
myślisz że jesteś ładniutka
że wszyscy wkoło ciebie kochają
a chłopcy do twoich stópek padają
lecz spójrz kochanie w swoje lusterko
doprawdy jesteś taką śliczna panienką?
Solarium puder dwa kilo cienia
to wszystko ciebie tak bardzo zmienia
spojrz czasem na świat ten całkiem normalny
gdzie występują tez szare barwy
może kiedyś nareszcie zrozumiesz
ze tak naprawdę żyć wciąż nie umiesz
bo w głowie twojej były tylko szmatki
pomadki puder wyrzuty do matki
codziennie myślałaś co by tu zrobić
by komuś znowu przykrości narobić
co tam uczucia- takie motto masz
ale spójrz dziewczyno ty ledwo zdasz
czy myślisz czasem o swojej przyszłości .
|
|
|
Sztuczne rzęsy spod których spływają zmęczone resztki poprzedniego dnia. Podarte pończochy, nieskazitelnie biała bluzka dotknięta czerwienią szminki. Ten ból. Ten przeraźliwy ból w podbrzuszu. Przy prawej dłoni przyczepione kajdanki z różowym puchem. Wstaje. Patrzy w lustro. Peruka spadła na ziemie. Blond warkocz wytrzepał kurz ze starego dywanu w pod taniałym motelu. Odkręca kran. Zmywa z twarzy te niechciane pocałunki. Te które dają mu przeżyć. Chleb powszedni, ale coraz bardziej twardy. Tak jak coraz bardziej wymagający są klienci. Wymagają wyrafinowanej zabawy. Wyszedł na obolałych nogach pełnych siniaków z łazienki ociekającej wczorajszymi krzykami. Różowe neony dziwnie śmieją się z niego. Szydzą z bezradności. Rozbiera się by przemóc uprzedzenia. Różowe paznokcie dotykają każdego kawałka jego ciała.
Jedna biała tabletka. Druga i trzecia. Za nią czwarta i piąta.
Dźwięk karetki pogotowia.
Kostnica.
Samotny pogrzeb.
|
|
|
Światło lampy daje ciepło. Za oknem miliony takich światełek. Tętniące życiem ulice.
Nieopowiedziane historie.
Karetka przyjechała z piskiem opon. Matka płacze. Słyszę łzy niechciane.
Obydwoje leżą obok siebie. Twarz i usta zwrócone ku sobie. Oczy ciągle otwarte.
I dotyk już lodowatych dłoni.
Ludzie patrzą ze smutkiem i politowaniem, nieśmiało kręcąc głowami.
Ona obok niego bez ruchu.
|
|
|
Łza na policzku. Jedna, dwie i cały strumyk.
Ale tu wysoko.
Odwrócili się do siebie. Wszystko zniknęło. Jedno spojrzenie. Jeden krok.
|
|
|
|