|
rude__wredne.moblo.pl
mamo moich przyjaciół naprawdę nie obchodzi to czy mam posprzątane w pokoju tylko czy jest coś do jedzenia ♥ D
|
|
|
mamo, moich przyjaciół naprawdę nie obchodzi to czy mam posprzątane w pokoju tylko czy jest coś do jedzenia ♥ ; D
|
|
|
miłość bez: komputera, komórki i wszystkich elektronicznych cudów do porozumiewania się nie trwała by długo
|
|
|
są takie sms'y, których nie da się usunąć, mimo mijających dni, tygodni, miesięcy a nawet lat.. cholerny sentyment.
|
|
|
i nagle nie wiadomo skąd w moim życiu pojawił się ten Ktoś do kogo chce mówić te najważniejsze słowa, z kim chce być najbliżej jak się tylko da, dla kogo mogę zostawić wszystko co miałam, żeby tylko był.
|
|
|
lubię rozmawiać z nim kiedy jest pijany,
wtedy wiem, że to co mówi jest w stu procentach szczere.
|
|
|
czym jest miłość ? - według matematyki : problemem .
- według historii : wojną .
- według chemii : reakcją .
- według sztuki : sercem .
- według mnie : . . tobą .
|
|
|
wiesz, czego nigdy ci nie wybaczę? tego , że pomimo tylu lat przyjaźni i tego , że byłyśmy tak blisko , ty potrafiłaś Jego , człowieka , którego nie znałaś, nazwać chujem . wiedziałaś ile dla mnie znaczy i jaki jest dla mnie ważny. dla ciebie może to zwykłe słowo , które wypowiadasz każdego dnia bezpodstawnie. ale mnie to dotknęło. dlaczego? bo Ty nie widziałaś jak on się uśmiecha , z jakim zapałem opowiada o przyszłości . gdybyś wiedziała jakim jest człowiekiem i to ile zrobił dla innych. może byś go tak nie nazwała.-mojego przyjaciela . chociaż znając ciebie , zrobiłabyś to . nie dorosłaś , mała. za taką przyjaźń Pani już dziękujemy .
|
|
|
` Po czym odróżnić prawdziwego przyjaciela od fałszywego.? Tym, że jeśli się z nim pokłócisz to ten prawdziwy będzie robił wszytko, by się z Tobą pogodzić. A fałszywy będzie miał wyjebane.
|
|
|
stali w ciszy na jednej z dróg. wiatr oplótł jej ciało, zmuszając do tego, aby zadrżało. chłopak spojrzał na nią spod swoich długich rzęs. zauważył, że zimno maluje jej rumieńce na przeźroczystej prawie twarzy. uniósł wolno głowę i na widok jej zaszklonych oczu wstyd ścisnął mu serce. nic nie zrobił. stał tylko i patrzył z ciarkami na plecach, jak kobieta jego życia wylewa łzy, których i tak nie jest w stanie już zliczyć. w końcu spojrzała na niego. 'zaśmiej się.' powiedziała tak cicho, że w sumie wyczytał to z ruchu jej warg. 'zaśmiej się.' powtórzyła głośniej. 'niech echo naszych śmiechów roznosi się po pustej okolicy. poudawajmy chociaż, że nic nie umarło, że wciąż jeszcze istniejemy.' zaczęła krzyczeć. 'jestem! ja wciąż tu jestem! mam uczucia, mam jebane serce i jestem! dla Ciebie.' dokończyła już szeptem. 'proszę, Ty też naucz się być.' kiedy odchodziła nie próbował jej nawet zatrzymać. zostawiła obok niego obumarłą cząstkę siebie. wiatr wyszeptał pożegnanie.
|
|
|
wielkie sorry, za to, że nie umiem się powstrzymać od śmiechu,kiedy przytulasz laskę, której największym problemem jest złamany tips. zszedłeś na dno. totalne, głębokie dno, frajerze.
|
|
|
- kochanie, uderzyłam się w paluszka. strasznie boli. pocałujesz?
- oczywiście.
- a przy okazji uderzyłam się jeszcze w usta.
|
|
|
nie muszę być pod wpływem alkoholu, ani żadnych grzybków halucynogennych, aby stanąć na balkonie w środku nocy i zacząć krzyczeć do nieba, jak bardzo Cie kocham.
|
|
|
|