|
roozowamambaa.moblo.pl
kiedy ciało A specjalnie ignoruję ciało B po kilku tygodniach starania ciało A robi to samo. obydwa ciała oddalają się od siebie udając że się nie znają a tak napraw
|
|
|
kiedy ciało A specjalnie ignoruję ciało B, po kilku tygodniach starania ciało A robi to samo. obydwa ciała oddalają się od siebie udając że się nie znają, a tak naprawdę nie ma dnia by o sobie nie myśleli. mijają tygodnie, a potem miesiące, po których dochodzi do nich że zachowują się jak dzieci. ale wtedy jest już za późno. nie wiedzą jak to wszystko odkręcić. zatracają się, łudząc się że to przecież nie ich wina. pragną siebie obydwoje, ale jednak kilka nieszczęsnych metrów dzieli ich. nie wiedzą co zrobić, aż w końcu rozchodzą się w swoje strony. potem do ciała A dochodzi że ciało B, czuło to samo. i na odwrót. śmieją się z własnej głupoty zalewając żałość w alkoholu. tak, to jest miłość XXI wieku. pełna uczuć, ale niespełniona. ukryta.
|
|
|
I znów to samo . Znów naiwnie wybaczyłam Ci po raz kolejny , wierząc że to ostatni raz. Myliłam się. Skrzywdziłaś mnie zajebiście . Nie masz uczuć , masz kamień zamiast serca. Chcę wymazać te wszystkie chwile które przeżyłyśmy ! a Ostatni rok kompletnie chcę wymazać z pamięci.
|
|
|
nie oczekują każdego ranka śniadania do łóżka, nie chcę byś zostawiał mi pięćset wiadomości na poczcie głosowej z wymuszonym - zależy mi. nie chcę dostawać drogich prezentów, ani byś ulegał moim słowom przy każdej mojej zachciance. nie oczekuję wybitnych kolacji, wystarczy zupka z proszku i szklanka pepsi nie chcę byś traktował mnie jak dwuletnie dziecko. chcę byś był. z własnej woli, szczęśliwy u mojego boku. byś mnie tulił do siebie i szeptał że mnie kochasz kiedy będziesz tego pewny.
|
|
|
lubię te wieczory kiedy o ściany pokoju obija się GrubSon, ja śmieję się co minutę do ekranu monitora i czuję tą pieprzoną satysfakcję z dzisiejszego dnia.
|
|
|
wiesz o mnie tyle co facet o bólu przy porodzie. tyle co bogacz o biedzie i tyle co zakochany o matematyce.
|
|
|
siedzieli na drewnianym moście trzymając się kurczowo za ręce. Ona wtulona w Jego szybko bijącą klatkę piersiową uśmiechała się uroczo, co tworzyło na jej brzoskwiniowych policzkach maleńkie dołeczki. On wpatrzony w jej dekolt i skąpe szorty był pewien swojego zwycięstwa. - o czym myślisz? - spytała go patrząc w Jego czekoladowe oczy pełne pożądania i ciekawości. - o Tobie. - wyszeptał całując ją w czoło z wymuszonym uśmiechem. odsunęła się od Niego. otrzepała ubrudzone spodenki i odgarnęła włosy z pod czoła. - wiesz co? kocham Cię.. zależy mi na Tobie jak na nikim innym. i tego samego oczekuję od Ciebie. tyle że Tobie zależy tylko i wyłącznie na moim cholernym tyłku i cyckach. na tym by mnie wykorzystać i porzucić. a ja mimo że Cię kocham nie pozwolę na to. będzie bolało, już boli.. ale nie mogę, nie mogę narażać na to mojego serca, rozumiesz? musisz iść szukać innej naiwnej. - wyjąkała zalewając się łzami i uciekając gdzie w ciemny zakątek lasu.
|
|
|
a jak jutro po godzinie 18 moje serce nadal będzie biło znajdę tego szanownego pana i podziękuje mu za te afery w telewizji, na internecie, za ciągłe zadawanie sobie bezsensownych pytań, i za mój własny strach, który biję ode mnie, bo co, jak się okażę że dziś widziałam Cię po raz ostatni? że dziś po raz ostatni widziałam jak Twoja klatka piersiowa unosi się, a Twoje czekoladowe oczy rozbierają mnie wzrokiem?
|
|
|
stała naprzeciwko niego. przez załzawione oczy widziała jak osuwa się po ścianie tracąc przytomność. rękawem bluzy przetarła błękitne tęczówki rozmazując staranny makijaż. wszędzie wokół niego waliły się strzykawki i biały rozsypany proszek, który był nawet gdzieniegdzie jeszcze na jego nosie. przykucnęła przy nim i zmierzyła puls. nie mogła go wyczuć. łudziła się nadzieją że to ona robi coś źle, że źle przykłada swoją drobną rączkę. aż w końcu przyłożyła swoją głowę do jego klatki piersiowej. nie biło.. nie czuła go. ucichło. serce nie wybijało już tego rytmu, który znała na pamięć. kładąc się obok niego podwinęła rękaw. mieniącą się igłę w blasku księżyca wbiła sobie prosto w żyłę. czuła jak odpływa.. jak odchodzi w nicość. kiedy w końcu jej maleńkie, poranione serce przestało bić. dokładnie tak jak kilka minut jego jej kąciki ust delikatnie uniosły się do góry. przecież nie można żyć bez tlenu. musiała to zrobić. inaczej i tak by umarła.
|
|
|
Oglądałem Pascala, więc wiem co to gotowanie, dziwko!
|
|
|
cześć jestem facetem ; najpierw z tobą poflirtuje , potem zawrócę ci w głowie , będę z tobą pisał bo przecież na początku tak trzeba , będę zaczepiał twoje koleżanki i gadał z nimi o tobie ,będę ci kłamał , potem będę cie zawracał w głowie do tego stopnia ze się we mnie zakochasz , uszczęśliwię cie na jedna noc, ale na następny dzień będę cie porostu ignorować , będę przychodził do ciebie tylko wtedy kiedy nie będę miał przyjaciół , a teraz najlepsza partia tego jest ze , nie możesz nic zrobić nic kompletnie nic , a wiesz czemu bo się we mnie zakochałaś , głupia dziewczyno..
|
|
|
Przewróciłam się na drugi bok, odskakując jak oparzona gdy swoim nosem tknęłam jego szyję. Co ja tutaj robię, albo nie! Co ON tutaj robi?! Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że leżymy zupełnie nadzy , okryci tylko cienką warstwą pościeli. Przetarłam dłonią zaspane oczy, i już otworzyłam usta żeby zasypać go gradem pytań, gdy ten tylko wybuchnął śmiechem.-No i czemu się kurwa śmiejesz?-Syknęłam, i uderzyłam go pięścią w obojczyk, a ten udał, że zabolało. O mój boże, spiłam się miłością, nie pamiętam niczego, prócz kilku wzniesień zakochanych. Jego chłodne palce odgarnęły moje włosy z czoła, a potem złożył na nim pocałunek.-Kocham Cię mała.-W odpowiedzi dostał tylko mocniejsze zaciśnięcie naszych dłoni, i delikatny uśmiech. Był idealny pod każdym względem, i nawet jego wady traktowałam jako cud. odchyliłam głowę do tyłu i cicho wymruczałam-jeśli naprawdę jest ktoś tam u góry, to dzięki ci za takiego anioła na ziemi.
|
|
|
-Kocham Cię.!
-Co, mnie?!
-Tak, czemu udajesz zdziwiona.?!
-Ja nie udaje, jestem zdziwiona.!
-dlaczego.?
-Bo jeszcze wczoraj całowałeś inną.
|
|
|
|