|
roozowamambaa.moblo.pl
siadał na przeciwko obejmując mnie nogami łapał moje dłonie w swoje i kazał mi opowiadać jak spędziłam te godziny podczas których się nie widzieliśmy . słuchał tego m
|
|
|
siadał na przeciwko obejmując mnie nogami , łapał moje dłonie w swoje i kazał mi opowiadać jak spędziłam te godziny , podczas których się nie widzieliśmy . słuchał tego mojego pierdolenia o łażeniu z psem , obieraniu ziemniorów , sprzątaniu , moich nieudolnych próbach gotowania i innych pierdołach . opowiadałam jak zawsze przesadnie gestykulując , ale wystarczyło , że w ten specyficzny sposób zaczął dotykać mojego nagiego uda albo dłoni , a ja zapominałam języka w gębie . patrząc na niego , mającego twarz kilka centymetrów od mojej z lekko rozchylonymi ustami i przeszywającym spojrzeniem zaczynałam jąkać się jak ostatnia popaprana i zapominałam o czym mówię . wtedy najczęściej pytał : - i co kochanie jeszcze robiłaś ? . - po tym pytaniu nachylał się nade mną i ustami muskał szyję , najpierw delikatnie , ale od tego cholerstwa w opowiadaniu myliłam psa z mamą , ziemniaki z mandarynkami i nie mogłam się skupić na żadnym zdaniu . skurczybyk nieźle na mnie działał .
|
|
|
wyjęła szluga pytając czy ma ogień, wiedziała że nie lubi gdy pali. zrobiła swój wredny uśmieszek po czym sama wyciągnęła zapalniczke z jego spodni. nie wiedział co jej jest, nigdy wczesniej tak się nie zachowywała. Miała zaszkole oczy jagby zaraz miała zacząć płakać, wziął papierosa którego dopiero podpaliła i wyrzucił , złapał ją za brodę podniósł jej głowę i zapytał '' Spójrz na mnie, i powiedz co Ci kurwa jest ''. podąrzyła wzrokiem wkurzona za spadającą fajką." ej " szepnęła lekko spoglądając w jego oczy. na jej twarzy pojawił się przelotny uśmiech. " chcesz wiedzieć co mi jest ?! tak ? to prosze bardzo. kocham Cie kurwa gnoju ! nie ma sekundy żebym o tobie nie myślała, cześto można przyłapac mnie na usmiechaniu się samej do siebie, myślisz że zawsze tak miałam ? nie ! odkąd poczułam coś do Ciebie.." Przerwał jej delikatnie dotykając ustami jej ust , złapał ją za rękę i szepną '' Tak, ja ciebie też mała ''
|
|
|
Impreza u kumpla. Dużo picia i więcej jedzenia. Głośna muzyka powodowała, że miała ochotę zakopać się we własnym łóżku i tak spać, nie zwracając na nic i na nikogo uwagi. Zebrała się w końcu i poszła do kuchni. Hałas przycichł, a ona nalała sobie czerwonego wina. Przymknęła oczy i upiła łyk, aż nagle jej policzek musnął czyjś oddech. Serce stanęło jej na kilka chwilę, żeby zacząć walić jak głupie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że był tak cholernie przystojny i że stali nos w nos. 'Nie mam się jak ruszyć.' Warknęła, udając obojętną. 'Przyznaj się, że Ci się to podoba.' Powiedział ochryple. Nienawidziła tej jego pewności siebie. Musnął wargami jej usta. 'To idiotyczne.' Mruknęła. 'Głupie.' Zgodził się. 'Chore.' Znów wydobyła z siebie jedno słowo. 'Wino..' Powiedział nagle. 'Tak, to wszystko przez nie.' Odpowiedziała mu, powoli tracąc wątek. 'Nie. Po prostu smakujesz, jak wino.' Szepnął i przygryzł jej wargę. Poczuła dreszcze. Wiedziała, że znów się zatraca.
|
|
|
dwie tęczówki paraliżujące wszystkie zmysły.
|
|
|
Uwielbiała jego za duże bluzy , które zawsze dawał jej gdy spędzali wspólnie wieczór na dworze . Czula się taka cholernie ważna kiedy odprowadzał ją pod samą klatke i czekał pod nią dopóki nie zobaczył zapalonego światła w jej pokoju .Była dla niego na prawdę ważną osobą, zależało mu na niej jak na nikim innym. Był przy niej zawsze. Spotkania stawały się coraz częstrze, mimo tego iż jest jego przyjaciółką poczuł coś do niej, coś czego nie był w stanie wytłumaczyć.Nie wiedziała o niczym , od dziecka przyjaźnili się więc myślała że tak już będzie zawsze chociaż od dawna miała nadzieję , że kiedyś będzie łączyło ich coś więcej . Bała się mu to zaproponować bo ich przyjaźń znaczyła dla niej za wiele . Nigdy nie spróbowali . Umarli kochając się w sobie potajemnie.
|
|
|
nie była zwykłą dziewczyną. chłopacy zawsze oglądali się za nią. każda dziewczyna zazdrościła jej urody i tego nie ukrywanego wdzięku. najbardziej popularna laska w szkole, przewodnicząca szkoły, klasy. nie chciała tego. chciała być zwykłą szarą myszką. ale każdy widział w niej ideał, córkę bogatych rodziców. każdy. stała przy szkolnym oknie spoglądając ukradkiem na chłopaków, którzy zmierzali w jej kierunku. wiedziała, że znów będzie musiała się wdzięcznie uśmiechać do każdego z nich. łzy zaszkliły jej piękne niebieskie oczy. 'cześć mała' powiedział jeden z nich i chciał ją przytulić.nie wytrzymała. bez słowa pobiegła do łazienki. zmyła makijaż, przebrała się w strój od wf. taak. nie chciała tego. nie chciała być tą najlepszą.
|
|
|
wiesz jak to będzie ? w końcu się odezwiesz z mega przeprosinami. będziesz mówił o tym, że byłeś głupi, że milczałeś, że nie chciałeś mnie ranić a to zrobiłeś. powiesz, że jesteś nikim chodź wiesz, ze tak bardzo tego nie lubię. dodasz, że cały czas mnie kochasz i że cholernie tęsknisz . tylko powiedź mi do jasnej cholery dlaczego ja ci w to uwierzę...
|
|
|
narysowała wielkie serce na mokrym piasku . po chwili już go nie było, zniknęło wraz z odpływem morskiej fali . (...) gdyby uczucie naprawdę tak szybko znikało ... pomyślała
|
|
|
- przepraszam, że Cię kiedyś zraniłem. Najważniejsze że sobie jakoś z tym poradziłaś..
- tak.. tylko z jednym sobie jeszcze nie poradziłam. Ja Cię ciągle kocham..
|
|
|
- Narkotyki ? Alkohol ? Choroba ?
- miłość .
- o kurwa..
|
|
|
Wiedziała że się zakochała, tylko bała się że po raz kolejny zostanie odepchnięta. Że po raz kolejny będzie cierpieć. Ale coś w jej sercu czuło że On jest inny niż wszyscy, inny od wszystkich chłopaków których dotychczas spotkała. Cieszyła się że to akurat On zawrócił jej w głowie mimo tego że się bała.. Ona ciągle się czegoś bała, bała się samotności, cierpienia. Ale zrozumiała że życie właśnie na tym polega.. Na życiu nie tylko w szczęściu i radości, ale też w cierpieniu i łzach.. I postanowiła, że będzie Go kochała ze względu na wszystko i wszystkich. Czekała tylko na jakiś znak od Niego.. Jakiś mały, cholerny znak z którego odczyta wszystko.
|
|
|
Pada deszcz. Moknę. nie wzięłam ze sobą nawet bluzy. W oddali widzę jakąś postać. Zawsze poznam ten zarys sylwetki. To Ty. Idziesz trzymając w jednej ręce parasolkę, w drugiej swoją bluzę, tą która mi się najbardziej podoba. Uśmiechasz się łobuzersko zakładając mi bluzę. Całujesz w czoło i chwytasz mocno za rękę. I powiedz jak można Cię nie kochać? '
|
|
|
|