|
robaczekx3.moblo.pl
Chcesz zebym wyraziła zdanie na ten temat ? Dla mnie zachowales sie jak szczeniak wiec odejdz i nie wracaj juz nigdy nie odwracaj się.. jej juz nigdy tu nie będzie i ch
|
|
|
Chcesz zebym wyraziła zdanie na ten temat ? Dla mnie zachowales sie jak szczeniak, wiec odejdz i nie wracaj juz nigdy, nie odwracaj się.. jej juz nigdy tu nie będzie i choc kocha Cie bardziej niz kiedykolwiek to jej juz nie ma.. Miłosc zginęła.
|
|
|
Wytłumacz sercu, że bić dla Ciebie nie powinno..
|
|
|
i wiem, że zanim powiem słowo, Ty Boże znasz już całe zdanie.
|
|
|
i co mam ci napisać ? . że tak bardzo tęsknie ? . że analizuję wszystkie wspólne chwile ? . że tak bardzo tęsknie za czasami , kiedy udawałam obrażoną , a ty bez słowa przytulałeś mnie najmocniej jak umiałeś i czekałeś , aż mi przejdzie ? . że wciąż powtarzam sobie w głowie nasze ostatnie zdania ? . że żałuję tego , co się stało ? . że .. że cię kocham ?
|
|
|
on ją kochał.. ale nie mógł z nią być. czemu?-bo bał się. czego?-tego,co powiedzieliby jego koledzy ..
|
|
|
Miałeś tak kiedyś ? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku telefon, ciągle odblokowując klawiatorę-a cóż, może jest sms, może nie było słychać dzwięku... Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tlumie ludzi, choć wiesz, że tam, go nie ma... żyjesz nadzieją, że może... może dziś, może właśnie w tym tłumie.. że może... Ach, miałeś tak ? Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz, że jest ona pozbawiona sensu... Miałeś tak? no właśnie, nie miałeś tak, więc prosze nie mów mi, że rozumiesz..
|
|
|
To przecież tylko internet. Otworzyła folder, w którym przechowywała wszystko e-maile od Niego. Zaznaczyła wszystkie do usunięcia. Program pytał : Czy jesteś pewny, że chcesz usunąc te wiadomości ? (tak/nie). Siedziała chwilę nieruchomo, wpatrując się w ekran. Idiotyczne pytanie ! - pomyślała z wściekłością. Nagle poczuła się tak, jakby od niej odpowiedzi zależało czyjeś życie. Klikneła na 'tak' i coś ukuło ją w jej malutkie, kruche serduszko.
|
|
|
Powiedział, że to koniec odchodzi. Zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi, pieprzony żart. Jednak on był poważny. Zamilkłam. Odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach, czułam jak moje serce cholernie piecze. Ale nie, przecież muszę być silna, nie mogę się załamać. Powiedziałam, że wszystko w porządku i szybko zapomnę… Pobiegłam do domu, choć ledwo stałam na nogach, ale nie mogłam się poddać, nikt nie mógł poznać po mnie smutku. Wytarłam łzy. Niepotrzebnie, kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę. Nie potrafiłam nad sobą zapanować. Skulona usiadłam na krawężniku, krzycząc, czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk?! Otępiona, zalana łzami, spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy, z tego jebanego dołu
|
|
|
-Rzucił mnie, powiedziałam że go kocham, a on mnie rzucił! I co ja mam teraz zrobić?! Nie wytrzymam tego, muszę coś zrobić! Natychmiast! -To idź i powiedz mu, że jest durniem, kretynem i, że go nienawidzisz. -Zwariowałaś? Przecież ja go kocham! -hmmm... -I co, jak myślisz, co mam zrobić? -Spójrz na to tak, czasami zaprzeczenie wcale nie musi być zaprzeczeniem "nie nie zamierzam" może oznaczać "zamierzam"... -Co to ma do rzeczy? -Po prostu słuchaj! W matematyce dwa minusy dają plus... -No i co z tego? -Właśnie do tego zmierzam, przecież trzy zakręty w prawo dają zakręt w lewo! -Nadal nie rozumiem, co to ma wspólnego. -To jest prawo podwójnej negacji. Jeśli cię rzucił po tym jak powiedziałaś "kocham", to powinien wrócić kiedy powiesz to po raz drugi.
|
|
|
Odchodzisz? Nie zapomnij wytrzeć swoich butów o moje serce.. Odchodzisz? Idź nie będę Cię zatrzymywać Odchodzisz? Odtąd będę już obojętna na twoje wołania... Odchodzisz? Puszczam Cię wbrew swojemu sercu, lecz nie przeciw sobie... Odchodzisz? Idź, posmakuj wolności! Jak wrócisz, to mi wszystko opowiesz.
|
|
|
- przykro mi - powiedział grubym głosem. - mnie też jest przykro. - Nie chce Cie stracić - dodał , biorąc ją za rękę. jego głos zniżył się niemal do szeptu. widząc jego żałosną minę , wzięła go za rękę i ścisnęła , a potem niechętnie puściła. znowu poczuła , że stają jej w oczach łzy , i starała się je powstrzymać. - ale nie chcesz mnie również zatrzymać, prawda? na to nie znalazł odpowiedzi.
|
|
|
był wieczór. jak co dzień dzwoniłeś, żeby dowiedzieć się co u mnie. jednak rozmowa zeszła na zły tor. przypadkiem przyznałam się, że cię zdradziłam. Zareagowałeś okropnie. wyłączyłeś telefon, myślałam że to koniec. gdy wreszcie odebrałeś, myślałam że zrozumiałeś. że to był tylko przypadek, że on mnie zmusił, że ja nie chciałam, że ja nigdy! potem od twojego przyjaciela dowiedziałam się, że przeze mnie pierwszy raz w życiu płakałeś…
|
|
|
|