|
restlessx3.moblo.pl
Znasz to? Stajesz przed Nim a On przyciąga Cię do siebie bliżej i bliżej wtulasz głowę w jego tors i wszystko inne przestaje istnieć jesteście tylko wy otoczeni ra
|
|
|
Znasz to? Stajesz przed Nim, a On przyciąga Cię do siebie, bliżej i bliżej, wtulasz głowę w jego tors i wszystko inne przestaje istnieć, jesteście tylko wy otoczeni ramionami, wciągasz jego zapach głęboko w płuca, najgłębiej jak się da i zamierasz , nie poruszasz się, żeby niczym nie zakłócić tego momentu, czujesz jego oddech na karku i czujesz niewyobrażalnie mocno, że właśnie tu jest Twoje miejsce, że po to się urodziłaś.
|
|
|
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła. 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co>' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie kiedy do niego podchodziła wybuchła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco. 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo, nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć. 'Puść mnie, wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer.' /restless.
|
|
|
Jeśli któregoś dnia poczujesz ,że chce Ci się płakać..Zadzwoń do mnie...Nie obiecuję ,że Cię rozbawię ,ale mogę popłakać z Tobą...Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec...Nie bój sie do mnie zadzwonić...Nie obiecuję ,że Cię zatrzymam...Ale...Mogę pobiec z Tobą...Jeżeli któregoś dnia nie będziesz chciała nikogo słuchać zadzwoń do mnie...Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...Jeśli któregoś dnia zadzwonisz...a...Nikt nie odbierze...Przybiegnij do mnie bardzo szybko...Mogę Cię wtedy potrzebować!
|
|
|
chodził nerwowo po pokoju sprawdzając każdy zakamarek pokoju. - kurwa, schowałaś mi to. oddaj zanim rozjebie cię w drobny mak. - krzyczał w moją stronę. - weź się człowieku ogarnij, nic ci nie brałam idioto. - wydzierałam się. wywalił wszystko z szafy przeglądając rzeczy, wybiegł z pokoju i wbiegł ponownie. - zabrałaś mi towar, żebym nie brał. - syknął stojąc przede mną. -nie brałam nic, dotrze w końcu? - złapałam go za ramiona. ścisnął mi nadgarstki i pchnął na drzwi, uderzyłam w ścianę, a z nosa zaczęła mi cieknąć krew. - co prochu robią z człowiekiem. - wyjąkałam pod nosem biorąc kurtkę z łóżka pod którą leżał towar. uśmiechnęła się sztucznie i wychodząc czułam się normalnie, przecież to była codzienność dla narkotyków był w stanie nawet mnie zabić.| restl.
|
|
|
Słowa znaczą tyle, co osoba je wypowiadająca.
|
|
|
Gdyby tęsknił to by powiedział. Gdyby chciał to by napisał. Gdyby kochał to by się starał. Bez ale. Kropka. A teraz to zapamiętaj.
|
|
|
Stanęła na jego trampkach, aby dostać się do jego ust, odepchnął ją. Usiadł, wziął ją na kolana i musną w usta, poczuła jego leciutki uśmiech. Wyszeptał jej do ucha 'to ja tu się muszę starać kochanie'. ♥
|
|
|
zagrajmy w 'ence pence' jeśli zgadniesz, w której ręce mam orzeszka odejdziesz. jeśli nie zgadniesz zostaniesz ze mną na zawsze. fakt, że nie mam orzeszka pomińmy.
|
|
|
Chcę żebyś pokochał moją podniesioną brew kiedy się denerwuję. Mój pieprzyk, który ukryty jest w takim miejscu, że nikt prócz nas nie będzie o nim wiedział. Moje skręcające się włosy, gdy robi się wilgotno. Ciche szepty, gdy chce powiedzieć Ci co myślę, ale czuję, że to nie najlepszy moment. Chcę żebyś pokochał moje wielkie małe serce z toną miłości i nutką zabawnej nienawiści.
|
|
|
Uwielbiam, gdy idąc miastem ze słuchawkami w uszach, rozmyślam o Tobie, a odtwarzacz spośród ponad 500 piosenek losuje akurat tę, przy której wyznałeś mi miłość.
|
|
|
. tak długo po omacku wyciągałam przed siebie ręce, usilnie chcąc złapać szczęście. A ono wciąż umykało. Chwytałam wiatr, który wciąż uciekał, przemykając pomiędzy moimi palcami. Kolejne garście zionęły coraz to większą pustkę, a mną kierowała większa determinacja. Szukałam, szukałam, szukałam nie stawiając sobie najprostszego pytania. Gnałam ślepo przed siebie, omijając tak wiele cennych chwil. Zapomniałam o tych najdrobniejszych kawałeczkach życia, które będą moim tu i teraz, dać mi to, za czym błądziłam, depcząc je nieświadomie. Szukałam szczęścia, choć tak naprawdę zupełnie nie wiedziałam, czym ono jest. Czym jest dla mnie. Chciałam mieć coś, czego formy, smaku czy zapachu, w żaden sposób nie potrafiłam sprecyzować. Nie zdawałam sobie sprawy, że każdy uśmiech, spojrzenie, gest, dotyk, słowo, że to właśnie on tworzy moje szczęście. Teraz, gdy wyciągam ręce, napotykam już tylko jego ukochane dłonie, które mocno tulą mnie do siebie.. wiem, że znalazłam. ♥
|
|
|
Każdego ranka, po przebudzeniu, otrzymujemy kredyt w wysokości 86.400 sekund życia na dany dzień. Kiedy wieczorem kładziemy się spać, niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień. To, czego nie przeżyliśmy w ciągu dnia, jest na zawsze stracone, pochłonięte przez wczoraj. Każdego następnego ranka rozpoczyna się ta sama magia, znowu otrzymujemy taką liczbę sekund życia i wszyscy zaczynamy grać w tę nieodwracalną grę: bank może zamknąć nam konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie, bez żadnego ostrzeżenia - w każdej chwili może zatrzymać nasze życie.
|
|
|
|