|
renewed.moblo.pl
Ty tego nie wiesz ale ja z każdym porankiem powtarzam do lustra Dasz rade kurwa dasz rade!
|
|
|
Ty tego nie wiesz, ale ja z każdym porankiem powtarzam do lustra - Dasz rade kurwa, dasz rade!
|
|
|
Pamiętam jak droczyłeś się jak mam trzymać twoja reke, pamiętam jak odwracałeś uwagę pocałunkiem byle bym tylko nie patrzyła na innego, pamietam także jak powtarzałeś czule do ucha jak bardzo mnie kochasz, pamiętam też jak pisałeś na lekcji karteczki "do końca życia i o jeden dzień dłużej"... a Ty pamietasz?
|
|
|
Wszyscy mi mówią że jestem tak bardzo dojrzała... ta. widac właśnie ta moja dojrzałość, kocham Ciebie a to kompletnie dziecinne !
|
|
|
Rozchorowałam się i to akurat na ostatni dzień szkoły. w piątek telefon milczał na weekend nawet esa mi nie wysłałeś ! Leżałam chora w łóżku ze łzami w oczach bo już ci w ogóle nie zależało. Pomyślałam że przeczekam, w poniedziałek wstałam zerknęłam w lustro i nie czesałam się nawet, tylko przygładziłam włosy. Wchodząc po schodach do gima już słyszałam twój głos i kumpli z klasy, ale udawałam że was nie widzę. Poszłam do szafki, ściągnełam kurtkę, przywitałam się z przyjaciółka a ona szepneła mi do ucha że mnie szukałeś. Poczułam ciarki na plecach ale wzruszyłam ramionami i pociągnełam ją w stronę świetlicy. Podbiegłeś do mnie wtedy bez słowa i złapałeś od tyłu za biodra przyciągając do siebie. Zostaw mnie - rzuciłam z zaciśniętymi ustami. Ale ja tak nie mogę ! - powiedziałeś. Kocham Cię i przepraszam że moje zablokowane środki na koncie zrujnowały Ci weekend, mam nadzieje że już nie zarażasz bo w takim razie będziesz musiała leżeć w łóżku ze mną !
|
|
|
skakał po kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu. ! nie wiem czyje =)
|
|
|
siedziałam z psiapsióła na świetlicy obrócona tyłem do drzwi, gadałyśmy gdy nagle zobaczyłam jej zaniepokojony wzrok i tą minę typu " i co teraz ? " ... wiedziałam że ty pojawiłeś się w drzwiach, słyszałam Cię i czułam twój wzrok na sobie. Nie obróciłam się, nawet nie drgnęłam, nie chciałam pokazać że dla mnie coś znaczysz. Powoli zamknęłam powieki i poczułam jak po policzku spływa łza.
|
|
|
-Mamo mam już dość ... - tak wiem, wiem w twoim wieku też mówiłam że nie będę miała męża, dzieci i pójdę do zakonu ! :):) .. i co :D z tatą w tym roku 23 rocznica ślubu, mam was trójkę a nasz dom jak widzisz nie przypomina zakonu - mówiąc to przełożyła moje rozwalone ciuchy na fotel. - Mamo chciałam tylko powiedzieć, że jak wychodzisz z auta wyłączaj światła ! :) ale fajnie się dowiedzieć że nie chciałaś własnych dzieci
|
|
|
Jak ktoś się pizdą urodził to kanarkiem nie umrze.
|
|
|
leżałam na kanapie w salonie z pepsi zero i kolorowymi miskami Haribo słuchając Vivy... słyszałam czyjeś kroki za sobą, poczułam rękę na ramieniu i usłyszałam: ej Córciu dla takiego nie warto :)
|
|
|
próbował ktoś kiedyś skradać się po północy jak tajny agent pod stołówka w celu podglądania kelnerów ? nie ? ... spróbujcie zabawa przednia.
|
|
|
Czasem to nie miłość tylko nieuleczalna, wyniszczająca organizm choroba psychiczna!
|
|
|
Siedziała na łóżku trzymając jego zdjęcie z dzieciństwa. Przyglądała się tej małej uśmiechnietej buzi? - Co się z nami chłopie stało? - wyszeptała. Przypominała sobie ich dzieciństwo, pierwsze wstydliwe całusy, łapanie za rączke i późniejsze randki. Można powiedzieć, że byli parą od zawsze. A teraz? W ciągu kilkunastu dni zmienił sie nie do poznania. Zostawił ją i odszedł. Powiedział, że już czas coś zmienić,Że to była dziecinne, żeby szła naprzód nie oglądając się na niego. Ale ona nie chciała iść dalej, nie chciała iść bez niego, nie umiała. Chciała wrócić do dni w których mogła bez przeszkód go przytulić i zjebać ten cały swiat. - Nienawidzę Cię. - szepnęła z łzami w oczach. - Ta. I kogo ja oszukuje? - zapytała po chwili samą siebie - ksztusząc się płaczem
|
|
|
|