|
Wypluwam krew otwartą raną w moim sercu,
nie chcę umierać, a samotność jest mordercą.
|
|
|
Możesz mnie mieć, więc mnie weź.
|
|
|
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź,
i stój tam ze mną aż się zmęczę i spadnę.
|
|
|
Nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni.
Ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów, ich twarzy, ich prawdy,
ich szczęścia, chyba nawet ich marzeń.
|
|
|
Przypominam sobie sny o pięknej przyszłości,
do której wszystkie drzwi są zamknięte, już bezpowrotnie.
|
|
|
Czuję jak dym z papierosa szczypie mnie w oczy,
a żar się jeszcze tli, żeby zamienić się w popiół.
|
|
|
Nie mamy jeszcze nic, a chcemy szczęściem tego świata wreszcie żyć!
|
|
|
Ludzie kpią z nas, zanim zdążą nas poznać...
|
|
|
Nie chce, żebym tak patrzył na nią, prosto w oczy, bo
nie chce musieć mówić mi, że już mnie nie kocha...
|
|
|
Może nie umiem być już ani trochę lepszy, lecz
jeśli to nie jest miłość, to chyba Bóg jest ślepy.
|
|
|
Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku,
który tak bardzo lubię i, kurwa mać, jest śliczna.
|
|
|
Chciałbym powiedzieć jej jak bardzo ją kocham,
ale prosiła mnie bym dzisiaj nie mówił o tym...
|
|
|
|