|
rani.ona.moblo.pl
:
|
|
|
Ale bajerować to Ty kurwa umiałeś...
|
|
|
Zostań taki sam. Na zawsze. Nie zmieniaj się, okej?
|
|
|
Świat wokół mnie otulił biały puch. Tęskniłam za śniegem, ale teraz Go nie chcę. Czuję się winna. On jest taki czysty, dobry... A ja nie. Zdradziłam. Wszystko przypomina mi o czynie, którego tak cholernie żałuję... Nawet natura wywołuje u mnie poczucie winy. Ona jest... Jaka jest natura? Przecież to ona mnie stworzyła. Czy to możliwe, że najpierw każe mi coś zrobić, wywołując u mnie pożądanie i ogromne podniecenie, a gdy jest już po wszystkim, kończy się przyjemność, udowadnia mi jak źle postąpiłam? Chcę, aby śnieg się stopił. Ale jest zima... On pozostanie.. Myślę że jeszcze długo. A czy ja długo jeszcze będę mieć w sobie to okropne poczucie winy, bo zdradziłam?... ;x stareeee.
|
|
|
Pamiętam, jak wtedy, siedząc ze znajomymi i pijąc pisał do mnie esemesy. A ja siedziałam w domu, chora. Martwił się o mnie. To był sylwester. O północy życzył mi ''żeby Jego szczęście było zawsze blisko". Wtedy tak bardzo było mi smutno, że nie mogłam się do niego przytulić. Ale i tak wyszeptałam do słuchawki "Kocham Cię" ♥
|
|
|
Dalej pamiętam, jakie miał perfumy i jak na nim pachniały. Niebieskie. Adidasa. Nie podobały mi się, ale nas nim ten zapach był idealny... Pasował do niego... ♥
|
|
|
Jestem uzależniona od Ciebie, ale na odwyk ni chuja nie pójdę. ♥
|
|
|
Chcę znaleźć w sobie na tyle siły, by móc podejść do Ciebie i powiedzieć "dziękuję"
- Za co?-zapytasz
-Za wszystko, za to, że Cię kochałam i za to, że byłeś ze mną mimo wszystko.-nie będę płakać.
A ty mnie przytulisz...
|
|
|
Żegnaj mój prawie ukochany.
|
|
|
Miłość zabija powoli... A gdy już prawie umarłeś, to ktoś Cię wyciąga z tego stanu i cierpisz wszystkie męki od nowa.
|
|
|
|