 |
queen_of_hate.moblo.pl
wracasz do domu i ściągając buty rzucasz klucze na stolik. torbę zostawiasz gdzieś w korytarzu i biorąc ze stołu jabłko wgryzasz się w nie siadając na blacie szafy. w
|
|
 |
wracasz do domu i ściągając buty rzucasz klucze na stolik. torbę zostawiasz gdzieś w korytarzu i biorąc ze stołu jabłko wgryzasz się w nie siadając na blacie szafy. w radiu dyktują Ci kolejne wiadomości ze świata, a w nierozgrzanej jeszcze
mikrofalówce odmraża się Twoja zapiekanka. telefon od kilku dni nie wydawał z siebie żadnego dźwięku, a twoje słowa odbiera jedynie ściana. przyjaciele ? byli. szkoda, że tylko wtedy, gdy czegoś potrzebowali. z wrogami jest inaczej - są i będą zawsze, bez względu na wszystko, tyle że nie możesz na nich polegać.
|
|
 |
- dziwi mnie to, że taka dziewczyna jak Ty ma takie problemy. - taka jak ja? to znaczy.. - no, że taka ładna, jedna z najpopularniejszych w szkole, dogadująca się ze wszystkimi, umiejąca ze wszystkimi rozmawiać. - tak rozmawiam ze wszystkimi. a wiesz co jest najgorsze? że tak naprawdę wszyscy mają mnie gdzieś. są tylko jak coś potrzebują. a tak to nawet o mnie nie pamiętają.
|
|
 |
nawet nie wiesz ile radości daje mi zwykłe "cześć" od ciebie. ale nawet nie wyobrażasz sobie jak to boli gdy widzę jak całujesz inną. po prostu nie mogę powstrzymać łez. tak po prostu i bezgranicznie się w tobie zakochałam. a czy ci to powiem? na razie się boję. później nie będę gotowa, a na końcu już będzie za późno.
|
|
 |
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w dłoni, ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. nagle wybuchnęła spazmatycznym płaczem mówiąc: - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie, chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową.- właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała osuwając się na ziemie.
|
|
 |
chłopakowi powinny podobać się takie dziewczyny, które naprawdę na niego zasługują. inteligentne i wyrachowane. z klasą. takie, żeby nie wyskakiwały z majtek na gwizd, po jednym tańcu czy kieliszku, i żeby się wstydziły, kurwa mać, tak jak Ania z Zielonego Wzgórza, i płonęły rumieńcem po każdym komplemencie chłopaka. takie, które by go po-ko-cha-ły, a nie, jakieś plastikowe dziwki dla których chłopak nie różni się od wibratora, a dziewczyna od dmuchanej erotycznej zabawki.
|
|
 |
zawsze znajdzie się taki ktoś, z kim chwile będą płynęły niesamowicie szybko. z kim będziesz rozumieć się bez słów, które są tylko dodatkiem. taki ktoś, z kim mogłabyś spędzić resztę życia, niekoniecznie wiążąc się z nim. ktoś, z kim połączy Cię wyjątkowe COŚ, ale nie będzie to uczucie - absolutnie. po prosto silna więź, którą trudno będzie zerwać. taki ktoś, to przyjaciel, któremu będziesz mogła śmiało powiedzieć, że zabiłaś brata, a on po prostu spyta, czy spalicie go teraz, czy najpierw zapalicie papierosa.
|
|
 |
usiadłam sama w pierwszej ławce. był sprawdzian, wszyscy siadali w ostatnich ławkach, aby móc ściągać. miałam szczęście bo na klasówce był temat, którego wykułam się na pamięć. wiedziałam, że napisze test na piątkę. nagle usłyszałam, lekkie szturchanie mojego krzesła. odwróciłam się. siedziałeś tam ty. patrzyłam w twoje błękitne oczy, chociaż po wczorajszym miałam ochotę Cię zabić. - co będzie w 1? - pff. niech Ci twoja ukochana dziunia powie. - ale, no weź. dobrze wiesz, że to był tylko taki głupi zakład. nie chciałem Cię zranić. - hm mogłeś o tym wcześniej pomyśleć. bo ty nie wiesz, jak to jest być zakochanym i nigdy się nie dowiesz. - a jak już jestem zakochany? - wątpię. - a chcesz sie przekonać? - no dawaj. wstał, wyszedł z ławki. podszedł do mnie i namiętnie pocałował. nie zważając na patrzącego się nauczyciela, oraz kolegów. odpłynęłam. liczyło się tylko to co teraz. - nadal uważasz, że nigdy zakochany nie byłem? - nie już nie.
|
|
 |
każdym głębokim spojrzeniem podnosisz napięcie, bejbe.
|
|
 |
przepraszam za to, że uzależniłam się od Twojego widoku.
|
|
 |
miałam Go tylko polubić, a zakochałam się do granic własnych możliwości. nawet nie wiedziałam, że tak potrafię.
|
|
 |
A gdy Cię nie ma przy mnie w moim sercu pustka,
Chcę raz jeszcze spojrzeć w Twoje oczy, poczuć Twe usta.
|
|
 |
kiedyś miałam Cię na wyciągnięcie ręki.
|
|
|
|