Stała na przystanku w zimny grudniowy dzień, wiatr rozwiewał jej piękne włosy. Obiecał,że przyjdzie i pojedziemy razem na zakupy, aby wybrać prezenty dla bliskich, gdyż zbliżały się święta Bożego Narodzenia- była rozczarowana jego postawą, skoro obiecał,że pojedzie, ale cóż, wiedziała że nie cierpi chodzić na zakupy, mógł chociaż zadzwonić- westchnęła cichutko po czym wyciągnęła z torebki mp4 i włączyła piosenkę, która od razu poprawiła jej zniesmaczony humor. Poczuła pewne objęcie w tali, wiedziała, że to jej mężczyzna, szybkim ruchem wyciągnęła słuchawki z uszu i odrzekła do niego, sądziłam, że już nie przyjdziesz- odparł jej ze słodkim uśmiechem na twarzy- jak obiecałem to jestem skarbie, po czym pocałował ją namiętnie w usta. Odparła po tym, spełniłeś moje największe marzenie, tym marzeniem jesteś właśnie TY!- warknęła z seksownym gryzieniem wargi - odparł jej a TY moim! wciąż nie mogąc się sobą nacieszyć, w objęciach weszli do autobusu. aż do śmierci.
|