|
psychosocial.moblo.pl
W domu pachniało czereśniami więc znów zaczęłam o nim myśleć. Nawet jeśli nie miał z nimi nic wspólnego.
|
|
|
W domu pachniało czereśniami, więc znów zaczęłam o nim myśleć. Nawet jeśli nie miał z nimi nic wspólnego.
|
|
|
Upuściłam kubek gorącej herbaty i poparzyłam nogi, nie pamiętam bólu.
Próbowałam przypomnieć sobie jego wyraz twarzy gdy mówił "na zawsze"
|
|
|
Jak mogłabym zapomnieć? - zaśmiałam się. - Przyrzekłam ci
niewolnicze oddanie w zamian za różową bombonierkę za pięćdziesiąt
centów.
|
|
|
Jego zimne, czarne oczy natarczywie zmuszały do odpowiedzi.
Z całej duszy pragnęłam sobie to wyjaśnić. Wnikając w siebie, pod zrujnowanymi nadziejami i porwanymi nastrzępy marzeniami dostrzegłam coś jaśniejącego ciepłym, czystym i silnym blaskiem.
|
|
|
Przesunęłam opuszkami palców po linijkach jego listu, wyczuwając
wgłębienia w miejscach, w których przycisnął długopis tak mocno, że
niemal przedziurawił kartkę. Mogłam sobie z łatwością wyobrazić, jak
do mnie pisze - jak kreśli koślawe litery, ze zdenerwowania
zniekształcając jeszcze bardziej swoje i tak niechlujne pismo, jak
przeklina, stwierdziwszy, że znowu coś źle sformułował.
|
|
|
"wyglądsz uroczo z oczami szczeniaka i mokrymi włosami sterczącymi na wszystkie strony" - udało mi się go rozbawić.
|
|
|
bezsilność, nienawidzę jej
|
|
|
zawsze możemy zacząć niszczyć śmierć zanim przyjdzie.
|
|
|
krwawisz, gdy myślisz że wiesz.
|
|
|
pamiętasz tę złapaną przez Ciebie jaszczurkę, którą w południe wystawiłam w słoiku na białe kamienie ganku, a wokół ustawiłam lustra ? spaliło ją w sumie sześć słońc, bo byłam o nią zazdrosna.
|
|
|
wciąż mam wrażenie, jakbyś miał całą mnie.
|
|
|
przestanę oddychać, jeśli już nigdy Cię nie zobaczę
|
|
|
|