|
przytulanie_jest_spoko.moblo.pl
To jak kochanie? Który to już raz umieramy z braku miłości?
|
|
|
To jak kochanie? Który to już raz umieramy z braku miłości?
|
|
|
Kolejny monotonny dzień poskładany z ironicznych wydarzeń, bez braku emocji.
|
|
|
I zapamiętaj, że raz złamane serce będzie kochać jeszcze mocniej, pomimo, że wydaję się to niemożliwe. Ono po prostu kurczowo łapie się tego, co będzie przypominać przeszłość.
|
|
|
Dziś wzięło mnie na odrobinę refleksji. Zastanawiam się czy czasem nie chowam się przed ludźmi w jakąś skorupkę, gdzie jestem niedostępna dla wszystkich uczuć i potrzeb. Za oknem zaczyna się ściemniać, a ja siedzę z podłym humorem, który mam nadzieję, ze poprawi mi pewna osoba swoją obecnością za pewien czas. Cierpliwie czekam. Wtedy znowu moje usta będą się uśmiechały, znowu zrobi mi się cieplej. Może trochę zwariowałam. Nie przeczę. Ale zaczyna mi zależeć, już nawet NIE CHYBA, A NA PEWNO.
|
|
|
Cenię odwagę. A szczególnie, kiedy dzięki odwadze chłopaka mogę być szczęśliwa.
|
|
|
Lubię napisać pierwsza. Nie dlatego, że się narzucam. Po prostu ciut tęsknię, a może ciut więcej.
|
|
|
Teraz w mojej wyobraźni bawię się całkiem dobrze z Tobą.
|
|
|
Czułem, że czujesz to co ja, może się mylę. Czułem tak, gdy spojrzeniami spotkaliśmy się przez chwilę.
|
|
|
On nie rozumiał matematyki, ja - Jego osoby. Z czasem nauczyłam Go, jak wyłącza się czynnik spod pierwiastka, dodaje potęgi, wylicza kąt wpisany. A On? Nauczył mnie kochać ..
|
|
|
Dym z papierosa zakrył Jego uśmiech. Spojrzenie mówiło jak cierpi..
|
|
|
Nauczycielka przewróciła na kolejną kartkę podręcznika. - Teraz pytanie. Czym jest miłość? Pokażcie mi. - podjęła, po czym jej powieki mimowolnie skurczyły się w wąskie otwory, a wzrok padał idealnie za mnie. Odwróciłam się. Wskazywał na moją osobę. - Nic do Ciebie nie dociera! Co od Niej chcesz?! - wykrzyknęła babka, a On prychnął tylko pod nosem, odsunął głośno krzesło i podszedł do mnie. - No problem. Skoro tak, pokażę inaczej. - obdarzył katechetkę szerokim uśmiechem, przytykając swoje wargi do moich.
|
|
|
- Pokaż. - polecił wyjmując mi z rąk stary album, kiedy właśnie układałam go, wraz z pozostałymi w szafce. Wstałam z podłogi, a kiedy otwierał pierwszą stronę umiejscowiłam się na łóżku tuż za Nim, opierając bez słowa policzek o Jego szerokie plecy. - Kto to? - zagadnął, jakby nieobecny, wskazując na jedną z pożółkłych fotografii. Zadawał kolejne pytania, a ja automatycznie odpowiadałam, wplatając pomiędzy imiona i korzenie rodzinne, krótkie historie. w końcu przerwał tą rutynę. - Chciałbym mieć coś takiego. Jakąś pamiątkę, po babci, dziadku, i innych. - nie odpowiadałam czując jak bierze głęboki oddech, co było oznaką, iż nie skończył. - Kochanie, obiecaj mi, że za kilkanaście lat to ja ze swoim dzieciakiem będę tak siedział, omawiał zdjęcia, a gdy wskaże na Twoje pytając, co to za piękność, zaśmieję się, mówiąc, że jego mama.
|
|
|
|