od pewnego czasu lubie wyć w poduszkę. tak bardzo mocno. potem myśle nad całym swoim zjebanym życiem. obiecuje sobie, że wezme sie w garśc. i robie się taka silna. ale tylko na chwile. więc ide płakać od nowa.
'Miłość, nigdy nie wiesz kiedy nagle się skończy
Nie mogę dojść do głosu
Może jesli wiedziałbym te wszystkie rzeczy które mogłyby nas uratować
Mógłbym zdławić ból który krwawi we mnie'
'Mała dziewczynko
Pozbieraj się do kupy
Nie obwiniaj świata
Więc spieprzyłaś sprawę
Ale wszystko będzie z tobą w porządku
[...]
Odepchnęłaś go dosyć daleko od siebie
Wczorajszej nocy
On naprawdę cię kocha
Tylko ty nie zawsze sama siebie kochasz'