|
princescolors.moblo.pl
Mam złe myśli atakują mnie każdej nocy próbują coś zmienić zamieszać zawrócić próbują odebrać mi moją miłość. nieracjonalnie
|
|
|
|
Mam złe myśli, atakują mnie każdej nocy, próbują coś zmienić, zamieszać, zawrócić, próbują odebrać mi moją miłość. / nieracjonalnie
|
|
|
|
Zniszczyłam każdą rzecz, która sprawiała, że jest jaśniej, zgasiłam wszystkie światła nie chcąc widzieć niczego, co mogłoby mi przypominać o mojej stracie. Załamałam się./nieracjonalnie
|
|
|
|
W momencie, gdy zdecydowałam się na odejście usłyszałam Jego głos. / nieracjonalnie
|
|
|
nie przekreślaj czegoś,czego nie jesteś pewien.
|
|
|
i dziś już wiem za czym tak naprawdę tęsknie.
|
|
|
tęskniłam,tak cholernie tęskniłam. a dziś Cię nienawidzę.
|
|
|
nieliczne chwile ranią,tak bez końca.
|
|
|
|
Odrzuć niepewność,choć popadam w rutynę i obracam w ruinę to,o czym marzy większość z nich,tętnią promile we krwi,stoisz vis a vis,otrzyj łzy,bądź przy mnie.Z nieba zerwał wiatr,pusty pokój bez Boga nawet,zimny jak kamień,tylko deszcz słyszę i tylko ból znam na pamięć. Masz oczy gorzkie jak prawda,w barwach słonych jak deszcz,gdy powietrze skrapla treść moich opowiadań,choć nie wypada nam płakać z tym,że nie szkoda nam łez,nic nie odpowiadaj, tracę sens,dziś go nie nadam już,wiesz.Klęski to miara wiary w sukces,niech pada,ty połóż głowę na poduszce,nie znam się na zegarach i nienawidzę tych luster,w których nie ma jutra dla nas,widzimy się pojutrze.Z rana,gdy ból się wzmaga jak nigdy,otwieram blizny jak granat, słowa zdychają w membranach. Kochana,ze snu wyrwałaś mnie w porę,moje sny jak twoje,one też są chore.Zmrok dusi w gardle mnie,znów powietrze pachnie deszczem.Wybacz,że się martwię,czuję dreszcze i marznę,czuję sercem jak pasję,jak spalonych kwiatów zapach tak czuję,że gasnę./WL
|
|
|
|
Melancholijne wieczory są straszne, przerażają mnie moje myśli i plany, chyba boję się, że nie podołam ich realizacji, ale bardziej smuci mnie to, że sama muszę o nie walczyć, bo nie wierzy we mnie nikt. Jak co wieczór siedzę w moich brązowych rajstopkach i szarych skarpetkach, a dłonie zasłaniam naciągniętym rękawem swetra i mimo to, zimno mi. Wracam pamięcią do miejsc, w których byłam i gdzie muszę jak najszybciej powrócić. Przytulne mieszkanie na trzecim piętrze było moim azylem od wszystkiego, a w czterech ścianach pokoju czułam się tak bezpiecznie. Każde wyjście na miasto cieszyło mnie, nie wspominając o parku, gdzie mogłabym spędzać wieczory co dnia. Może kiedyś odkryję piękno swojego miasta, a we własnym domu odnajdę nić porozumienia. Błądzę myślami po przyszłości, w której widzę mnie i Jego, razem we własnych kątach, gdzie oboje będziemy chcieli odnaleźć swoją życiową przystań, bo szczęście będziemy mieli przy sobie, siebie nawzajem. I nie wątpię w to, bo to nasz wspólny cel.
|
|
|
znikając pozostawiłeś coś,co muszę odbudowywać sama-ZAUFANIE.
|
|
|
|
Niszczysz mnie, rozumiesz? Niszczysz mnie swoim zachowaniem. Odpychasz mnie za każdym razem, gdy tylko próbuję się do Ciebie zbliżyć. Udajesz, że nic nie widzisz, a tak naprawdę w głębi duszy czujesz to, jak się zachowujesz źle względem mnie. Starasz się jednak unikać konsekwencji tego co się może wydarzyć ze mną i moim ciałem, lecz doskonale zdajesz sobie sprawę, że ktoś taki, jak ja długo może przy Tobie nie pociągnąć. Wiesz dobrze, że wystarczy jeden większy błąd, jedno Twoje odrzucenie w najważniejszym momencie, a wszystko co ważne może zostać zakończone. Lecz to, jakie zostaną wykonane ruchy zależy wyłącznie od Ciebie..I od tego, jak postąpisz kolejny raz.
|
|
|
|