Znów nikogo nie ma.Jestem sama,tak bardzo sama,jak jeszcze nigdy.Dlaczego nikt o mnie nie pamięta,dlaczego nikt nie mówi, że mnie kocha?Czuję się tak bardzo inaczej niż zawsze,tak bardzo gorzej.Jestem na wojnie.Walczę A każda chwila ciszy jest zabójczym ciosem.Umieram.Umarłam już od tylu celnych strzałów, a jednak nie mogę zginąć.Chociaż tak bardzo chciałabym wykrwawić się na froncie, ugodzona strzałą ciszy. Ale jestem zbyt silna.Cóż za ironia. Silny, żywy truposz. Ile razy mam jeszcze słuchać ciszy, tej zabójczej muzyki, by zabiły mnie jej najdonośniejsze dźwięki? Rozpętałam w sobie III wojnę światową. To najgorsze, najbardziej niszczące starcie, jakie ludzkie oko kiedykolwiek widziało. Walczymy ciszą. To jedna z najskuteczniejszych broni, zabija powoli, doszczętnie niszcząc to, co staje jej na drodze do zwycięstwa.Jestem sama na polu bitwy.Ja tu, a tam cała reszta świata.Z ciszą na ustach, by gnębić, nękać i zabić, nędznego przeciwnika, który tak bardzo pragnie nie-ciszy./black-lips
|