 |
byłam tak ślepa jak tylko zakochana osoba może. dobrze, że ocknęłam się w na tyle odpowiednim momencie, żeby zobaczyć z kim mam do czynienia. świetnym łgarzem. i na tym kończy się lista jego umiejętności.
|
|
 |
a mówił mi, że z nim coś nie tak, a ja głupia nie uwierzyłam. myślałam, że to po prostu sprawka jego niskiej samooceny. nie przyjmowałam do wiadomości, że jest nienormalny.
|
|
 |
zostałam wplątana w tak chorą sytuację, że nie wiem, jakim cudem ci wszyscy ludzie uchodzą jeszcze za normalnych.
|
|
 |
nie wiedziałam, czy powiedzieć mu prawdę. 'nie, nie miałam nikogo od kiedy z tobą zerwałam' . przecież to nie ma już znaczenia, bo się nie kochamy. bałam się? czego? przecież po 3 dniach był z moją przyjaciółką, którą nazwał suką, i która chciała wykorzystać jego kuzyna, żeby wzbudzić zazdrość w byłym.
|
|
 |
nie chciałam, żeby mnie dotykał. on był dla mnie obcym człowiekiem. tak mi się wydawało. jeszcze wczoraj był moim chłopakiem. tak mi wstyd.
|
|
 |
wiem, może to dziwne. nie. to na 100% jest dziwne, ale nie mam zielonego pojęcia, jak mogłam zakochać się w tym człowieku. dopiero teraz to widzę, kim on tak naprawdę jest. zrywam z nim, siedzę z nim, z założeniem, że nie dam się namówić. później być może nie będę miała odwagi i tak oto zmarnuję sobie życie.
|
|
 |
wiedziałam, że nadszedł ten czas, a wraz z nim koniec czegoś, co trwało ładnych parę lat. ale czemu miałabym się nie uśmiechać skoro każdego dnia w ciągu tych lat spotykałam jego. tego, który pomógł mi wstać. tego, który nie wie, jak wiele mu zawdzięczam. uśmiechałam się. to nie był jeszcze koniec.
|
|
|
|