szczerze? cholernie mi na Nim zależy, boli mnie przechodzenie obok Niego, słuchanie Jego głosu, patrzenie w Jego źrenice. cierpie, widząc jak z dnia na dzień jest coraz bardziej kumplem, niż osobą z którą a nuż wyjdzie coś poważniejszego. mimo to że nie chce ze mna spróbować to, nadal uważam, że Jego oczy są niczym z kosmosu, ma wręcz idealny tyłek, a mięśnie na Jego klatce są najcudowniejszym labiryntem na Ziemi. jednak przy tym wszystkim najbardziej doskwiera mi jeden fakt - jestem zbyt słaba, by walczyć
|