 |
pooojebanaaa_na_maxa_xd.moblo.pl
' Nie jestem w nastroju do życia.
|
|
 |
' Nie jestem w nastroju do życia.
|
|
 |
błędy bolą, ale to one pokazują nam, czego w przyszłości nie robić.
|
|
 |
nie dorosłeś jeszcze na tyle by mnie ogarnąć .
|
|
 |
chcę faceta, który mimo mojego 'spadaj' będzie o mnie walczył...
|
|
 |
Jeśli kogoś kochasz puść go wolno. Jeśli wróci jest twój. Jeśli nie to znaczy że nigdy nie był.
|
|
 |
3cz. " Nie mogę ci powiedzieć ze to koniec, chyba ze chcesz abym skłamał. Wiem ze wiele się prze zemnie wycierpiałaś, wiem jakie to było dla ciebie cholernie bolesne, ale jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to te 2 słowa. Kocham cie. Jeżeli nie będziesz chciała mnie znać to zrozumiem ale ja... no.. zamknij się już i mnie przytul powiedziała drżącym głosem. " Dziękuję wyszeptał do jej ucha, po czym ona poczuła jak po raz kolejny ogarnia ja poczucie bezpieczeństwa jakiego była wstanie doznać tylko w jego ramionach.
|
|
 |
2cz. Przysiadł na jej łóżku spoglądając niepewnie w jej stronę, bał się tego co ujrzy w jej oczach. Ona nie potrafiła już dłużej się maskować, ilekroć spoglądała w jego kierunku oczy jej się szkliły a ból pod postacią cierpienia jakie doznawała przez niego nasilił się jeszcze bardziej, teraz kiedy był tak blisko. No powiedz to, powiedz ze już mnie nie kochasz. Ze to koniec. No dalej, czekam Wykrzykiwała te słowa nie patrząc w jego oczy, chciała mu pokazać ze jest silna, i wcale jej już nie zależy. Zaciskając zęby zebrała się w sobie aby spojrzeć w jego oczy, i gdy tylko na chwile pochwyciła jego spojrzenie, zamilkła. Pierwszy raz widziała w jego oczach coś takiego, coś czego nie potrafiła nawet nazwać.
|
|
 |
1cz. Leżała na łóżku, nie liczyła już na nic. Od kilku dni ten sam schemat powtarzał się w jej życiu. Dzwonił robiąc jej nadzieje na to, że niedługo przyjedzie, po czym perfidnie ja burzył z każdym kolejnym telefonem wymyślając to coraz słabsze wymówki. Miała dość, czuła się oszukana i zdradzona. W myślach przeklinała sama siebie za to ze dala się tak łatwo nabrać na jego słowa. Monotonnie wbijała wzrok w ekran telewizora, chociaż i tak nie docierało do niej to co działo się na ekranie. Myślami była daleko z nim. To bezsensu powtarzała sobie, lecz słowa do niej nie docierały. Skrzypienie starej podłogi wyrwało ja z zamyślenia Mamo, mówiłam ci, że nie jestem głodna Obróciła się w stronę drzwi od swojego pokoju. Nie ujrzała w nich mamy, lecz jego. Stał w ich framudze niepewny czy powinien zrobić kolejny krok w jej kierunku. Wejdź powiedziała głosem tak chłodnym i pełnym nienawiści , ze gdy się do niej zbliżył nie był pewny czy patrzy na ta sama osobę co kiedyś.
|
|
 |
Rozmawiłaś z nim prawda? Spojrzał na mnie tym przenikliwym wzrokiem którego tak nienawidziłam. Patrząc w ziemie cicho powiedziałam,- tak rozmawiałam. - Ale dlaczego? Nie rozumiem, przecież sama mówiłaś ze jeśli kiedykolwiek będzie chciał do ciebie wrócić, i będzie cie prosić o wybaczenie, od razu powiesz mu nie. Dlaczego to zrobiłaś? Powiedzieć ci dlaczego? Z głupoty. Bo jestem naiwna, i wierze ze ludzie się zmieniają, nawet takie osoby jak on. Myślisz że nie wiem że źle zrobiłam? Wiem. Ale moja chora miłość do niego nie pozwala mi inaczej postępować, brakowało mi jego głosu, dotyku i ciepła, i nie mów mi ze mnie zostawi po raz kolejny bo dobrze o tym wiem, ale tak to już ze mną jest kiedy kogoś kocham potrafię wybaczyć wszystko , nawet jeśli wiem ze popełniam błąd i to odbije się na mnie potem w postaci cierpienia.
|
|
 |
-dlaczego ciągle się na mnie patrzysz? -bo boję się, że jak spuszczę wzrok, to Cię zgubię.
|
|
 |
Nie potrafię z Ciebie zrezygnować, przepraszam.
|
|
 |
-ej mamo, co mi dasz na urodziny? -pozwolę Ci tu dalej mieszkać.
|
|
|
|