 |
pooojebanaaa_na_maxa_xd.moblo.pl
Kochane koleżanki opowiadając o mym zacnym życiu za moimi plecami łaskawie nie dodawajcie wymyślonych przez siebie szczegółów. Moje życie jest na tyle zajebiste ż
|
|
 |
Kochane "koleżanki", opowiadając o mym zacnym życiu za moimi plecami, łaskawie nie dodawajcie wymyślonych przez siebie szczegółów. Moje życie jest na tyle zajebiste, że nie trzeba go ubarwiać.
|
|
 |
fałszywi ludzie , kurwa , ilu was jeszcze ?!
|
|
 |
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną aż się zmęczę i spadnę.
|
|
 |
nie będę Ci robić obciachu przy kumplach bez obaw. nigdy na Ciebie nie spojrzę w ich obecności. Przecież jeszcze by pomyśleli, że masz uczucia.
|
|
 |
Powoli zaczyna mnie wkurwiać to , ze pomagam Ci w sprawach sercowych a sama nie umiem ułożyć sobie związku..
|
|
 |
Ja z nim mogę być ale po prostu moja zajebistość go przytłacza
|
|
 |
'' W moim sercu każda rana historie kryje Każda jest pamiątką po jakimś tępym skurwysynie.''
|
|
 |
Przedwcześnie pozbawiona złudzeń, rzygam na sztuczność uczuć.
|
|
 |
siedząc przed komputerem, wciąż jeszcze w piżamie, gapiłam się tępo w ścianę. łyżka za łyżką, jadłam nutellę, aż do słodkiego obrzydzenia. pakując w siebie kolejne kalorie, oderwałam zaszklony wzrok od ściany i spojrzałam na ekran komputera. wolny internet wreszcie zatrybił i otwierał stronę facebooka. odłożyłam prawie pusty już słoik, oblizałam brudne z czekolady palce. nadrabiając zaległości, przeglądałam główną stronę. w moje oczy rzuciło się serduszko występujące przy każdej zmianie statusu. zamrugałam kilka razy. byłam pewna że wzrok wcale mnie nie myli. był w związku. ciężko opadłam na fotel i zakryłam oczy dłońmi. roześmiałam się głośno. do pokoju wbiegła moja siostra z pytaniem co się stało. nie odpowiedziałam. śmiałam się dalej, aż po chwili mój śmiech zmienił się w płacz. podeszła do mnie i po jednym rzucie oka na monitor, zrozumiała. objęła mnie mocno, a ja wylewając ostatnie łzy, dziękowałam Bogu, że jest osoba, na którą zawsze mogę liczyć.
|
|
 |
rozległ się dźwięk ulubionej piosenki. obracał telefon w palcach, wsłuchując się w jej słowa. oczywiście nie odebrał. po chwili telefon umilkł. minęła minuta, dwie, trzy. znów dzwoniła. "czy nadal nie zrozumiała, że to był definitywny koniec? " - pytał sam siebie. nie odbierał już szóstego z rzędu połączenia. po dziewiątym nie wytrzymał i rzucił telefonem o ścianę. ten rozleciał się na kilka części, natychmiastowo milknąc. leżał tam, na podłodze, a on walcząc z myślami usiadł na łóżku. czego chciała ? dlaczego tak uparcie dzwoniła ? nie wiedział i nie chciał się dowiedzieć. zostawiając telefon w częściach, zasnął. tej nocy męczyły go koszmary. o świcie wstał, zebrał telefon, odnajdując ponad trzydzieści połączeń i wiadomości głosowych. odsłuchał kilka z nich, więcej po prostu nie dał rady. "potrzebuje cię", "umieram", "oddzwoń, proszę". "już nie mogę" - plątaninę podobnych słów słuchał przez około 10 minut. wiedział, że to jego wina. o jej śmierci dowiedział się z radia.
|
|
 |
a ja chcę żeby było jak dawniej, chcę żebyś znów był dla mnie..
|
|
|
|