|
dasz radę mnie kochać dłużej niż trwa namiętność?
|
|
|
gdy ktoś potrafi w minimalnym stopniu naprawić
kobiecie złamane serce to, albo spierdala w popłochu,
albo kończy się jak pudełko lodów, paczka papierosów
czy też butelka whisky.
|
|
|
mogłeś uprzedzić,
że gustujesz w pustych panienkach.
nie robiłabym sobie nadziei.
|
|
|
czuję, że od środka moje ciało spowiła czerń,
wszystkie narządy w sinych barwach, a twarz
jakby spokojna, nieświadoma siedzącego
wewnątrz zła.
|
|
|
czasem chcę go mieć przy sobie jak materialną
rzecz, bo materialne rzeczy nie odchodzą jednakże
nie czują także...
|
|
|
i może nie wyobrażasz sobie jak bardzo tęsknię za
takim małym łobuzem i poważnym mężczyzną w
jednym ciele, aczkolwiek to prawdziwe.
|
|
|
dawno nie słyszałam słów, które
zatrzymałyby bicie mojego serca,
uniosły ciężar kącików mych ust
i podniosły ku górze.
dawno też nikt nie wzbudził we mnie
odruchu kochania.
|
|
|
wypal skręta, zeżnij kilka lasek
przecież doskonale wiem, że już
nic nie znaczę.
|
|
|
gryzące wyrzuty sumienia noszą moje imię.
|
|
|
na nadgarstkach miał moją krew, mówił coś,
że musi iść, że to bez sensu. nie słuchałam w
końcu oderwano mi skrzydła z impetem.
|
|
|
wszystkie tętnice zawisły na jednym haku,
dyndają sobie, a krew tryska. gdzieś na podłodze
leżą ludzkie zgliszcza.
|
|
|
czułam smak wódki na jego ustach,
zapach wypalonej marihuany na nadgarstkach,
czułam, że nie szukam ideału.
|
|
|
|