Przesiedziałam pół nocy na parapecie wpatrując się w dal, sięgnęłam pamięcią do czasu, kiedy byłam szczęśliwa, kiedy MY byliśmy szczęśliwi, razem. Nie potrafiłam o tym myśleć, ale nie chciałam przestać. Szeptem powtarzałam sobie 'wytrzymasz, wytrzymasz, wytrzymasz' przypominając sobie jednocześnie Twój ciepły oddech, dotyk ust na mojej szyi i słowa, które nie płynęły do uszu, tylko prosto do serca... 'wytrzymasz' powtórzyłam po raz kolejny, a w myślach nasze usta złączyły się po raz pierwszy. 'KURWA, PRZECIEŻ WCALE NIE CHCĘ WYTRZYMYWAĆ' krzyknęłam wybuchając płaczem i budząc nie tylko mamę ale i resztę sąsiadów..
|