|
paradoxe.moblo.pl
nie ma to jak przyjaciółka która namawia Cię cały czas żebyś go pocałowała. ta jej prośba ' pocałuj go pocałuj! ' ciągle chodzi mi po głowie. boję się że w końcu nie
|
|
|
nie ma to jak przyjaciółka, która namawia Cię cały czas, żebyś go pocałowała. ta jej prośba ' pocałuj go, pocałuj! ' ciągle chodzi mi po głowie. boję się, że w końcu nie wytrzymam i ją zrealizuję.
|
|
|
ten tydzień rozłożył mnie na łopatki, centralnie. co prawda miałam trzy dni na to, żeby trochę odpocząć, no ale codziennie do kościoła. później sprzątanie, nauka. a dziś? no kurwa. w szkole masakra, dwa sksy, rozgrzewka, dwie godziny stania w kościele, nieodrobiona historia. byle do soboty. do soboty.
|
|
|
a co mnie najbardziej boli? że zawsze mam pod górkę, nigdy z niej. zawsze pod wiatr, nigdy z nim. zawsze sypią mi piasek w oczy, podłe słowa za plecami, brak odwagi, by powiedzieć wprost co nas boli. ludzie mają napierdolone w głowach. kasa, seks, kasa. wszyscy ścigają się ze sobą - kto lepiej wygląda, kto ma ładniejszy dom, kto ma więcej pieniędzy. zanikająca przyjaźń, miłość, zaufanie, a co najważniejsze szczerość. tutaj ścigasz się z brutalną codziennością. wygrasz - rządzisz swoim życiem. przegrasz - jesteś nikim.
|
|
|
ostatnimi czasy, trochę zbyt często przeciekają mi oczy.
|
|
|
Odeszła z opuszczoną głową, jak maleńkie dziecko skarcone przez rodzica. Woczach łzy wielkości ziarenek grochu zasłaniały jej widoczność. Co ruszwpadała na drzewa wyrastające nagle z podziemi. Mimo minusowejtemperatury nie czuła zimna... Bo on... On pokochał kogoś innego.
|
|
|
powiedział , że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać . powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy z tego meegalnego dołu..
|
|
|
obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie popatrzę w Twoje oczy. nigdy. bo teraz zamiast swojego odbicia i tych magicznych świeczek na mój widok, widzę ją. wszystkie czułe słówka, które mówisz jej każdego dnia, tak jak kiedyś mówiłeś mnie. widzę, to jak bardzo ją kochasz. dlatego, już nigdy nie będę w stanie w nie spojrzeć.
|
|
|
- miłość nie istnieje! - to jak wytłumaczysz to, jak się czuję gdy go widzę.? jak wytłumaczysz motylki w brzuchu, uśmiech na twarzy i rozszerzone źrenice.? - głupotą.
|
|
|
ale ja już nie mam serca. pozbyłam się go jakiś czas temu - sprawiało zbyt wiele kłopotów
|
|
|
to nie jest tak, że wiecznie marudzę i na wszystko narzekam, bo jestem zbyt wybredna czy pruderyjna. ja po prostu mam dość wszystkiego co mnie otacza. brak mi sił, aby to wszystko zaakceptować. nie jestem w stanie 'patrzyć przez palce' i iść przed siebie z nadzieją na lepsze jutro. skończyły mi się skrupuły do oszukiwania samej siebie.
|
|
|
i ta chora bezradność, która ogranicza Twoje oddychanie. bezsilność przeszkadzająca w normalnym funkcjonowaniu. brak pewności siebie i błoga naiwność, przysparzające mnóstwo problemów.
|
|
|
Jak myślisz dlaczego on za mną nie tęskni, nie dzwoni, nie pisze, nie zaczyna rozmowy, nie podchodzi w szkole, nie proponuje spotkania.? -Bo uważa cię za oczywiste. I wie że nawet jak nie będzie tego robił, to Ty to zrobisz bo go kochasz, i nie umiesz inaczej.
|
|
|
|