|
pannagreen.moblo.pl
narysowałam Cię na ścianie. czy się udałeś tego nie wiem
|
|
|
narysowałam Cię na ścianie. czy się udałeś, tego nie wiem
|
|
|
bo lubię , ci robić kokardki na włosach i sluchac jaka jestem niemożliwa.
|
|
|
` kolorowe życie malowane szarą kredką..
|
|
|
Ej chłopcze, wiesz co? Chciałam Ci powiedzieć, że I'm in love.
|
|
|
Rób coś, a nie gadaj, nie pie**ol trzy po trzy "Kto tu jest najlepszy?". ^^
|
|
|
kochaj mnie. możesz wziąć mnie za rękę,
możesz też śmiać się ze mnie, możesz czasem nie mówić,
czasem możesz nie lubić. kochaj mnie.
|
|
|
Jesteś jak moje przeznaczenie ,
bo moja przyszłość zależy od Ciebie ..
|
|
|
Pan Rozum na lewo, Pani Serce na prawo. I milczeć!
|
|
|
w drodze po szczęście świat podłożył mi nogę..
|
|
|
całuj. aż stracisz czucie w ustach. całuj, do upadłego, aż zapierze Ci dech. kochaj mnie, swoimi ustami.
|
|
|
teraz możesz iść. będziemy udawać, że tego nie zauważę.
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
|
|
|
|