cz. 1 siedziałam na ławce w parku w długiej , rozciągniętej bluzce i w krókich spodenkach. wyglądałam naprawdę słodko z tymi błyszczącymi, szklącymi się oczami , zalanymi łzami i rozmazanym tuszem . było całkiem pusto, zaś niebo było bardzo gwieździste , dlatego wszystko było tak bardzo widoczne , każdy liść , każdy krzak. nagle zobaczyłam jego . usiadł koło mnie i z uśmiechem powiedział 'no i co Ty z siebie robisz, dziewczyno?' . zagryzłam wargi i powiedziałam 'to, co widzisz'. byłam taka malutka w przeciwieństwie do niego, jak maleńka dziewczynka zagubiona w tej wielkiej krainie zła . 'chodź do mnie , widzę, że trzęsiesz się z zimna' - powiedział. nie pogardziłam tym, naprawdę było mi zimno, przecież była połowa zimy. wtuliłam się w niego . po chwili , wziął mnie na ręce i zaprowadził do domu . położył mnie na łóżku i powiedział 'będziesz tylko jeszcze bardziej cierpieć, to, co było nie wróci, pamiętaj , że dawałaś mi kiedyś szczęście' . [paktoofoo]
|