|
pacific.moblo.pl
teraz się pozbierałam. nie jestem już tak perfekcyjna jak wcześniej nie potrafię już tak pięknie żyć nie potrafię szczerze się śmiać. ale jestem. wstaje z łóżka żeby
|
|
|
teraz się pozbierałam. nie jestem już tak
perfekcyjna jak wcześniej, nie potrafię już
tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać.
ale jestem. wstaje z łóżka żeby przeżyć kolejny
cholernie pusty dzień. nie utrudniaj mi tego.
nie wracaj.
|
|
|
muzyka łagodzi obyczaje tak mi się wydaje
jest moim rajem bo kiedy rano wstaje
zaraz zapuszczam pierwsze lepsze dźwięki
|
|
|
twoje rzeczy porozrzucane na mojej
podłodze, kopnęłam je gdzieś pod szafę.
wiesz, nawet drzwi,którymi kiedyś wszedłeś
zabiłam deskami. teraz wychodzę oknem.
|
|
|
możesz traktować mnie jak powietrze..
przecież bez niego nie da się żyć..
|
|
|
jestem jak otwarta księga, tylko
napisana bardzo trudnym językiem.
|
|
|
nowy dzień jest jak czysta, niezapisana kartka
ale wystarczy jeden kleks, by ją poplamić.
|
|
|
narysuj mi moje marzenia.
najlepiej z twoją twarzą.
|
|
|
leżę na plecach, bo tak najlepiej się tęskni.
|
|
|
pognieciona, duchowo posiniaczona
i niezdolna do niczego. obawiam się
że już długo nie pociągnę. ciężko.
|
|
|
jeśli poprosiłabym, byłbyś w stanie powiedzieć mi, co czujesz,
gdy patrzysz na zdjęcie, które przedstawia najdroższego dla
ciebie człowieka? opuszką palca delikatnie suniesz po gładkiej
powierzchni fotografii, wyobrażając sobie, że ukochana twarz
znajduje się w odległości kilku centymetrów od ciebie. ciche
westchnienie wymyka ci się z ust, a serce zaczyna zmieniać
tępo swego biegu. zamykasz oczy, bo pieczenie w kącikach
oczu staje się niebezpieczne i nie chcesz zmoczyć policzków.
rozchylone wargi lekko drżą, a pod powiekami jak klatki filmu
przewijają się różne sceny, o których nie możesz zapomnieć.
pusto się robi. w głowie w sercu. zaczyna się robić duszno, a
powietrze z każdym oddechem robi się coraz wilgotniejsze i cięższe.
teraz już cała dłoń przylega do zdjęcia i głaszcze je subtelnie.
kolejne obrazy pojawiają się i odciskają po sobie ślady.
całym sobą pragniesz przywrócić utracone chwile do teraźniejszości.
ale nie możesz - zdajesz sobie z tego sprawę doskonale.
|
|
|
potrafisz znieść tę walkę? nie będziesz płakał
za moją nieobecnością wiem. już dawno
zapomniałeś o mnie. czy jestem tak nieważna?
czy jestem tak nieznacząca? czy czegoś nie brakuje?
czy nikt za mną nie tęskni? nawet jeśli się poświęcę.
nie będziesz się o mnie starał, nie teraz. chociaż
umarłabym by wiedzieć czy mnie kochasz. jestem
całkiem sama. i jeżeli odetchnę. będę krwawić.
wiedząc że nie obchodzi cię to. ale jeśli
zasnę by tylko śnić o tobie. obudzę się tu bez
ciebie. czy czegoś tu nie brakuje?
pewnego dnia zapomnę jak masz na imię.
pewnego słodkiego dnia, zatoniesz w moim
utraconym przez ciebie bólu, pewnego dnia.
do tego pewnego dnia może mnie już tu nie być.
do tego pewnego dnia mogę nie wytrzymać.
pewnego dnia, ale jeszcze nie teraz.
kocham cię.
|
|
|
został mi tylko rozmazany tusz
i drżące ręce, z których wypada świat.
|
|
|
|