i to już nie chodzi o to że wszystko mi się zawaliło. że w jednej sekundzie gdy lekarz wypowiedział słowa "ma pani raka" wszystko posypało się na kawałki. nie o to chodzi. bo z rakiem można przecież walczyć, to nie jest jeszcze wyrok skazujący od razu na śmierć. najgorsze w tym wszystkim jest to że mam dookoła siebie masę ludzi na których mogę polegać. mam kochanych przyjaciół, mam rodzeństwo, mam tatę, mam Jego. ale przy nikim nie czuje się bezpiecznie. boje się, że zostanę sama. że wszystkie te problemy zwalą mi się na głowę w jednym momencie i przygniotą mnie, a ja nie będę w stanie się już z tej ziemi podnieść.
|