|
Gra w zazdrość bywa niebezpieczna. Uderzam tam, gdzie boli najbardziej : w jego dumę. I osiągam to, co chciałam, nie ma więc powodu do przeciągania struny.
|
|
|
Nie jestem psychicznie chora, nie mam ADHD, wszystko ze mną ok. Wszystko prócz tego, że jestem zakochana.
|
|
|
to jest chyba inna bajka, bo potem kucyk zmienia się w czołg i przejeżdża po popieprzonej królewnie.
|
|
|
Wiecznie tkwimy w tym, czego nie ma. O czymś marzymy, za czymś tęsknimy, do czegoś wzdychamy, opłakujemy straty, wyliczamy, czego ciągle nam brakuje. Dlatego - nie ma nic. Całą teraźniejszość pochłania nasze narzekanie, ciągłe rozczarowania. Potrafimy czekać na coś cały miesiąc, nie myśląc o niczym innym, byle wytrwać do tej jednej, wyznaczonej daty. Nie raz, wbrew wszelkim staraniom, nie możemy tam być, tego zrobić, jego/jej spotkać, tego czy srego zobaczyć. I co teraz?
|
|
|
przepraszam, ale nie umiem mieć na Ciebie wyjebane, po prostu nie potrafię.
|
|
|
Wiesz, kiedy człowiek jest cholernie nieszczęśliwy? Kiedy wszystko układa się w przyjemne pozory radości, kiedy się uśmiecha chociaż chce płakać, kiedy wstaje rano i już ma dość chociaż to tylko kilka sekund, a przed nim cały dzień, gdy świat się do Ciebie cholernie idiotycznie uśmiecha. Wtedy człowiek jest nieszczęśliwy.
|
|
|
Pewnego razu miłość zapytała przyjaźń: - Do czego jesteś potrzebna, kiedy ja jestem?! Przyjaźń odpowiedziała: - Jestem po to, żeby tam, gdzie Ty zostawiasz smutek i łzy, mógł pojawić się uśmiech.
|
|
|
A teraz będę żyła dla siebie, dla drzewa, dla chodnika i dla cegły, będę żyła chociażby dla podmuchu wiatru, będę żyła dla wszystkiego żeby nie dać Ci tej satysfakcji, że żyłam tylko dla Ciebie!
|
|
|
Przez tak długi czas akceptowałam miłość z drugiej ręki i drugiego gatunku, bo nie miałam odwagi zażądać dla siebie lepszej. Oszukiwałam nas oboje. Użyłam kłamstwa, by go usidlić, a żalu i poczucia winy, by go do siebie przywiązać. Uzyskałam tyle, że oboje jesteśmy nieszczęśliwi. Muszę nas uwolnić, nim będzie za późno.
|
|
|
Stoję pod prysznicem, myślę o Tobie. Ściśnięte pięści, zaciśnięte powieki, z których coś leci, ale sama nie wiem czy to łzy czy woda. Zimny, wręcz lodowaty strumień wody oblewa moje ciało. Zsuwam się po ścianie. Opadam w kałużę wody i leżę.. Przed oczami mam wszystkie obrazy ostatnich dni. Twoje miny, ruchy, Twój głos. Podnoszę się. Wycieram. Ubieram w piżamę. Kładę się do łóżka, znów zaciskam mokre powieki, tym razem od łez. Łez, które próbują zmyć ze mnie Twój obraz...
|
|
|
nie lubię masła. na widok mango przechodzą mnie ciarki. do czosnku się nie zbliżam. nie wyobrażam sobie siebie jedzącej boczek. nigdy w życiu nie tknę już kiślu. od zup też wolę trzymać się z daleka. tak, jestem dziwna - i chuj Ci do tego.
|
|
|
Chcę znaleźć człowieka, który nie będzie mi prawił banałów. będzie zawsze podzielał moje zdanie mimo głupot, które będę stwarzać. zgasi mój smutek ulubionym, truskawkowym smakiem mamby. weźmie na ręce jak prawdziwą księżniczkę . ogrzeje gdy wiatr będzie wiał zbyt mocno. założy kolorowy szalik i nasunie czapkę na zmarznięte uszy. gdy w sklepie nie będzie ciastek w kształcie serca sam je zrobi. a co najważniejsze będzie mnie kochał mimo wszystko !
|
|
|
|