Tak dzień po dniu, jak w bajce Scooby Doo strach obleciał mnie, gdy mam posłuchać się i stoję przestraszony, leciutko przepocony. Mikrofon już włączony. Zaraz nagrają mnie.
Ty nie wiesz, jak trudno pustym miastem iść,
Z dalekich komet czapkę szyć,
Jesiennym wiatrem gnanym być,
Przepraszam, za naszych pól bitewnych kurz,
Za słowa tnące tak,jak nóż, Za kilka tych jesiennych burz, (Dorosłem już)