|
ogarnijkochanie.moblo.pl
wyobraź sobie że jako jedyna osoba na świecie wiesz że za parę dni będzie koniec świata. co robisz? masz do wyboru: albo rozgłosić to na większą skalę aby inni mogli
|
|
|
-wyobraź sobie, że jako jedyna osoba na świecie wiesz, że za parę dni będzie koniec świata. co robisz? masz do wyboru: albo rozgłosić to na większą skalę, aby inni mogli się o tym dowiedzieć. albo masz możliwość powiedzieć jednej osobie co o niej myślisz bez żadnych konsekwencji, bo ta osoba w przeciągu 1o min o wszystkim zapomni. co wybierasz? - gdybym wiedziała o końcu świata to poszłabym do niego, wykrzyczała mu prosto w oczy jak bardzo go kochałam, ile dla mnie znaczył. jak bardzo mnie ranił nie zauważając co do niego czuję. w końcu zauważając jego minę, wzruszyłabym ramionami, odwróciła na pięcie i odeszła udając, że mi nie zależy.
|
|
|
może za często przeklinam, bywam wredna, mam cięte riposty, ale tak naprawdę wrażliwość to najbardziej dostrzegalna, przez bliskich mi, cecha mojego charakteru. chociaż wydaje się, że jestem tak okropnie silna, nie potrafię radzić sobie z najprostrzymi dla innych problemami. dostrzegam zbyt wiele rzeczy, których nie powinnam. nienawidzę rasizmu i egoizmu. cenię mężczyzn, którzy potrafią kochać, ale nie wierzę w przyjaźń z nimi. nie noszę szpilek, chociaż posiadam trzy pary w szafce. upajam się wolnością tak samo jak moim ukochanym arbuzowym drinkiem sobieskiego. jestem, bo muszę.
|
|
|
czułam Twoją dłoń delikatnie przesuwającą się po moim kolanie. przełykałam tylko ślinę z niemocy. walcząc ze samą sobą, wiedziałam, że powinnam ją zsunąć bez zastanowienia. czułam Twoje niebiańskie ciepło. po plecach przechodziły mi dreszcze. nareszcie mogłam poczuć Twoją bliskość. tą bezwzględną. mimo tego, czułam się podle ze świadomością, że pozwalam Ci na coś na co nie powinnam pozwolić. lubiłam popełniać błędy. kochałam Cię naiwnie bez opamiętania, zamiast znienawidzić jak wypadało po tym co mi zrobiłeś. w dodatku dawałam się wykorzystywać. tak w imię miłości.
|
|
|
sprawię, że za kilka dni przeglądając kontakty w telefonie, spoglądając na moje imię stwierdzisz, że tęsknisz.
|
|
|
Jako jedyny nie starałeś się mnie zmienić. Akceptowałeś wszystkie wady i zalety. Mówiłeś innym, żeby przestali mówić mi, co mam robić, a mi, żebym nie słuchała innych, tylko siebie. I co? Teraz sam nie potrafisz odnaleźć siebie w swoim świecie.
|
|
|
Ty nie wiesz jak to jest wstawać rano i zastanawiać się czy dziś do mnie napiszesz czy się do mnie odezwiesz. Nie wiesz jak kto jest kłaść się spać ze łzami w oczach bo znowu nie było żadnej wiadomości i żadnego słowa.
|
|
|
położyłam się na łóżku ... leżąc myślałam o wszystkim co zdarzyło się przez ostatnie miesiące .trzy zawody miłosne lecz w tym wszystkim wiele wspaniałych chwil . bezmyślnie wzięłam telefon do ręki i napisałam jedną wiadomość , że tęsknie , że kocham , że próbuję zapomnieć wysyłając ją mojemu ulubionemu odbiorcy wiadomości . nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam . po paru godzinach głupich myśli i wyrzutów , że lepiej było nie pisać zasnęłam na mokrej od łez poduszczę . rano budząc się z podkrążonymi oczami na wyświetlaczu mego telefonu widniało 5 nieodebranych połączeń ... dzwoniłeś , jednak jakaś cząstka mnie jest jeszcze w twym cholernie egoistycznym sercu
|
|
|
Bardzo mi trudno zaakceptować zmiany: zakochać się w kimś,nawet związać się z tą osobą, a potem zerwać i zapomnieć. Nie można zmieniać ludzi jak jakichś płatków śniadaniowych. Chyba nigdy nie zapomnę nikogo z kim byłam. Bo każda z tych osób miała swoje specyficzne zalety. Nie da się zastąpić jednej osoby kimś innym.Kiedy już się kogoś utraci.
|
|
|
siedziała na podłodze na środku pokoju. wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy. nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu. spojrzała na niego. jego oczy wbiły się w punkt lekko nad jej głową. - dlaczego? - wyszeptała - dlaczego to zrobiłeś? dlaczego mnie zdradziłeś? - jej szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cię sukinsynie, nienawidze! - zalana łzami, prawie nie mogła oddychać. - kochanie, naprawde nie mogę z tobą być. - odrzekł z ironicznym uśmiechem. zbliżył się do niej i ją pocałował. - spierdalaj! nie chce cię widzieć - krzyknęła. on zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział - tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.
|
|
|
znowu to samo. siedzieliśmy paczką na osiedlu. ON też tam był. Nagle zadzwonił jego telefon. Dzwoniła jego nowa zdobycz. Zakończając rozmowę powiedział "Ja ciebie też" po czym spojrzał na mnie sprawdzając czy aby na pewno słyszałam. Udawałam, że mnie to wgl nie interesuje. Ale moje serce czuło się inaczej. Powiedz, dlaczego ty to robisz ? Co ja ci takiego zrobiłam , że sie tak na mnie odgrywasz ? To że cie kocham ? To dlatego ?
|
|
|
Koszmar czy raj? Cholera, nie potrafię ocenić tego, co się działo. Był wszędzie. Oczywiście,rozpieprzał mi życie. Fakt, że z wdziękiem. Fakt, że pozwalałam mu na to. Kurcze, złościł mnie jak jasna cholera, ale też podniecał jak nikt. Nawet nie chodzi o seks, przyjemnie było mieć go obok siebie. Przyjemnie było czuć jego pożądanie. Pieprznięty facet. Ale to szaleństwo najbardziej mnie w nim pociągało. Czy go wtedy kochałam? Raczej byłam pod jego urokiem. Wiedziałam, że to nie życie, lecz jakiś narkotykowy sen, z którego obudzę się z bólem głowy...
|
|
|
Lubisz mnie ? - Nie. Kocham Cię. To już prędzej ; )
|
|
|
|