|
ogarnij_sie16.moblo.pl
cholera. szansa że Ciebie zdobędę jest jak jedna na milion. ale ja chcę aby ta jedna jedyna szansa zdarzyła się właśnie mnie. nie umiem z Ciebie zrezygnować. za bardz
|
|
|
cholera. szansa, że Ciebie zdobędę jest jak jedna na milion. ale ja chcę, aby ta jedna jedyna szansa zdarzyła się właśnie mnie. nie umiem z Ciebie zrezygnować. za bardzo Cię kocham.
|
|
|
gdyby wszystkie moje wstrzymywane łzy wydostały się na zewnątrz? płaszcz nieprzemakalny by nie dał rady. nie byłoby na mnie suchej nitki. duszone łzy bolą chyba bardziej niż te na policzkach. chociaż nie. są takie same. ale świadomość, że nie możesz pokazać światu swojego cierpienia czyni je wiele gorszymi.
|
|
|
nie mogę uwierzyć, że trzy najwspanialsze dni mojego życia dobiegły końca. ta wycieczka była inna niż wszystkie. mimo jęków po siedmiogodzinnym marszu na Baranią Górę i tak wspaniała piętnastka następnego dnia wdrapała się na Czantorię. piętnaście upadków przy schodzeniu. dobrze, że szłam z kumpelą za ręce. nasza impreza z tą okropną pizzą. nocne rozmowy z ekipą, ta niesamowita atmosfera. tego nie da się zapomnieć. wpadłam do rzeczki, a potem oblana przez kolegę. moja wychowawczyni z papierem toaletowym na nosie. " nie chciała się opalić ". i to wszystko uwiecznione zajebistą lustrzanką koleżanki. o! bym zapomniała. gra w butelkę i przebrania kolegi za dziewczynę. stanik, spódniczka, różowe okulary. wyglądał bosko. kisielki robione o północy. smutno mi, że to już koniec, ale z takimi wspomnieniami ciągle się śmieję. nareszcie się śmieję. nareszcie jestem szczęśliwa.
|
|
|
Bo tylko ja potrafię tak idealnie zrujnować swoje życie . // ogarnij_sie16
|
|
|
I chuj , że bardzo boli , ale trzeba zapierdalać dalej , a nie załamywać się . Trzeba pokazać ,że umiemy żyć beż tych ,na których najbardziej nam zależy . // ogarnij_sie16
|
|
|
I nawet sobie nie wyobrażasz , jak bardzo kocham Twój uśmiech.
|
|
|
|
czasem chyba jeszcze Cię potrzebuję . ;(
|
|
|
No przecież muszę dać sobie jakoś radę bez niego .
|
|
|
wertuję kolejne rozmowy w archiwum, unaoczniam każde z naszych spotkań, wszystkie rozmowy, słowa. przypominam sobie jak cudownie czuliśmy się przy sobie, jak beztrosko potrafiliśmy śmiać się właściwie z niczego, jak normalnym aspektem była cisza, która wcale nie dłużyła upływającego czasu. zadaję sobie masę pytań. gdzie zrobiliśmy błąd? w którym momencie wypuściliśmy z rąk szczęście? jakim cudem tak absurdalnie się pogubiliśmy? ja nie wiem. a Ty milczysz.
|
|
|
|