|
ocenzurowana.moblo.pl
Zniknąć chociaż na jeden dzień. Wzlecieć do chmur by przekonać się jak małe są te wszystkie problemy z góry.
|
|
|
Zniknąć, chociaż na jeden dzień. Wzlecieć do chmur, by przekonać się jak małe są te wszystkie problemy z góry.
|
|
|
Patrząc na tego sms'a doszłam do, kurwa, bardzo ważnego wniosku! Mianowicie - jesteś żałosnym śmieciem, który myśli że ma nade mną kontrolę, który uważa, że ma mnie na własność, mimo to jest także w posiadaniu kilku innych niewieścich umysłów. Jesteś po prostu podwójnym ZEREM! Ale z drugiej strony... dwa zera idealnie wpasują się do kształtu mojego serca...
|
|
|
Myślałeś, że nigdy się nie dowiem? Nie myśl, to nie jest twoja mocna strona.
|
|
|
Tyle naelektryzowaych myśli w mojej głowie, czekające na choćby najmniejszy impuls, który spowoduje wybuch.
|
|
|
Nie wiesz, jak bardzo krucha jesteś, dopóki twój były nie powie ci, że możecie być tylko przyjaciółmi.
|
|
|
Sny, w których umieram są najlepszymi jakie dotąd miałam...
|
|
|
I Słońce kiedyś przestanie świecić...
|
|
|
Opowiadałam ci o chłopaku, który mnie zranił, który wybrał inną, nie wartą jego, który złamał każde dane słowo. W skupieniu słuchałeś i z niedowierzaniem kiwałeś głową. Gdy skończyłam skwitowałeś: "Co za skurwiel!". Szkoda, że nie domyśliłeś się, że w tej historii zamieniłam tylko twoje imię na inne.
|
|
|
Byłam dla ciebie kimś, kim nawet ty nie jesteś dla mnie po tym wszystkim, co mi zrobiłeś.
|
|
|
Pewnego dnia zasadziłam w ogródku Miłość. Dbałam o nią, doglądałam, pielęgnowałam najlepiej jak umiałam, lecz ta nawet nie kiełkowała. Martwiło mnie to, więc w opiekę nad nią włożyłam jeszcze więcej wysiłku i uczucia. Nadal to nic nie dawało. Zniechęcona brakiem jakichkolwiek rezultatów, zaczęłam przychodzić do niej coraz rzadziej i rzadziej. Nie rozmawiałam z nią, nie podlewałam tak często, ani nie rozkładałam parasola, gdy padał deszcz. W końcu w ogóle zapomniałam, że ją posadziłam. Pewnego dnia mama wysłała mnie do ogródka po marchewkę. Gdy tylko do niego weszłam, zauważyłam, że w miejscu gdzie kiedyś zasadziłam Miłość wyrósł piękny kwiat, lecz silne wiatry sprawiły, że łodyga zgarbiona była aż do samej ziemi, liście wysuszone, kwiat pełen śladów po ugryzieniach szkodników i kruchy tak niesłychanie, że najmniejsza siła mogłaby go zamień w proch. W popłochu poszłam po wodę, zaczęłam podlewać, nawozić, ale nic to nie dało. Porzucona Miłość już nie zmartwychwstała.
|
|
|
To co liczy się w życiu dla mnie, jest wyrażone blaskiem twoich oczu.
|
|
|
Chciałabym móc dotknąć nieba i zerwać jedną z gwiazd tylko dla ciebie.
|
|
|
|