|
obcymniemowie.moblo.pl
a niby czemu jesteś taka inteligentna? bo nie poszłabym z Tobą na kawę. bo bym Cie nie zaprosił . i właśnie dlatego jesteś tępy.
|
|
|
- a niby czemu jesteś taka inteligentna?
- bo nie poszłabym z Tobą na kawę. - bo bym Cie nie zaprosił . - i właśnie dlatego jesteś tępy. ;]]
|
|
|
Porwała księcia i juz
nigdy go nie oddała..
Chroniła go i kochała..
(...)
|
|
|
Czlowiek jest tak glupi ze bez jednego slowa pozwala odejsc ukochanej osobie,a pozniej cale zycie zaluje ze nie probowal jej zatrzymac..
|
|
|
Dzis pamietac chce
juz tylko ten dobry
czas..
Te spedzone razem chwile..
Cieplo Twych rak..
Dotyk twych ust..
Wiesz pamietam to
jakby bylo wczoraj..
Nasz pierwszy pocalunek..
Pierwsze slowa
KOCHAM CIE
wypowiedziane tak czule..
Ale dzisiaj nie ma juz
nic.. sa tylko moje gorzkie łzy..
|
|
|
Jestem tylko malym promyczkiem,
ktory oswietla kilka drog..
Jesli wybierzesz jedna
taka droge,to moze
spotkasz na niej mnie..
Spojrzysz mi w oczy,
powiesz ze to musialo
byc przeznaczenie..bo z
tylu roznych drog
wybrales wlasnie ta na
ktorej ja rysuje swoje
cierpienie..dla Ciebie..
Nasze drogi polacza sie,
w jedna dluga droge do
milosci i radosci..nasze
zycie bedzie tylko w
naszych rekach..
Tylko my
Gdzies za nami swiat..
|
|
|
Chcialabym abys byl moim przyjacielem..
Abys dostrzegal moj
rzadko objawiajacy sie smiech
oraz lzy,smutek
i niepewnosc...
|
|
|
zamnknij oczy ale nie umieraj,masz prawo do płaczu.
A potem wstań i walcz o następny dzień..
|
|
|
Niczego nie żałuj,
Nie ma na to czasu.
Trzeba żyć chwilą,
Bez krzyku serca, hałasu.
Czujesz pustkę,
Bo przyjaciela nie ma obok Ciebie,
Lecz nie smuć się teraz,
Poczujesz jego brak, gdy będzie już w niebie.
Teraz żyje,
I choć obok Ciebie go nie ma,
On o Tobie myśli,
I myślami Cię wspiera.
Przyjacielu jestem,
Mimo, że nieobecna obok,
Wciąż ta sama, niezmienna,
A dzieli nas wielki krok ...
|
|
|
Była ciemna, letnia noc…ona siedziała jak zwykle niepewna,
cała naga. Czekała… On miał przyjść jak ostatnio,
zapukać delikatnie do drzwi, w ręku trzymając aksamitną różę.
Nie mogła już znieść podniecenia niepewności –
– chciała go rozebrać, całować…pragnęła by on zrobił to samo.
Marzyła o jego silnych dłoniach dotykających jej twarzy, szyi.
Pragnęła jego bliskości, pragnęła poczuć go na swoim ciele…
marzyła by poczuć jego pocałunki na nagich piersiach,
na wilgotnych udach… Wyszła na balkon,
poczuła zapach namiętnego pocałunku wiatru,
który delikatnie oplatał jej alabastrowe, nagie ciało.
Wiedziała czego dzisiaj pragnie. Nie wypuści go dzisiaj
od siebie… to będzie gorąca, namiętna noc…
|
|
|
Chciałem zamknąć świat w swych dłoniach
Wiedzieć więcej niż dziś wiem
Lęk przed każdym dniem pokonać
Nie połykać snów na sen
Żebym poczuć mógł jak się czuje Bóg
Głodny tłum modlił się bym spadł
Każdy z nich chciał ściągnąć mnie w dół
Skrzydła me porozrywał wiatr
Moje serce pękło na pół
Patrzeć poprzez mrok i widzieć
Dostać więcej niż dziś mam
Cały w sobie krzyk wykrzyczeć
Z losem wygrać w to w co gram
Żebym poczuć mógł jak się czuje Bóg
Poszybować chociaż raz
Ponad śmierć, ponad czas
Wiecznie kochać, wiecznie żyć
Wolnym być, sobą być..."
|
|
|
Podobnie samotna...jak ja.
Wielki smutek na mej twarzy
Lecz nikt spytac sie nie odwazy
co mnie tak naprawde smuci
Kazdy po cichu cos pod nosem nuci
Tak bardzo chce wtulic sie w ramiona Twe
Znow otworzyc gleboko oczy swe
O okrotnych chwilach zapomniec
I nigdy ich sobie nie przypomniec
Chcialabym wszystkie bledy zalatac
I w Twoj rekaw sie wyplakac
W sercu smutki wydzierane
Przez nikogo nigdy nie wspomniane
|
|
|
Usuń się w nicość prawdziwą.
Płatki śniegu smagają twarz...
Uspokój swą duszę gorliwą.
Na warcie stanęła lodowa straż...
|
|
|
|