Dzień dobry, co podać.? - Miłość. - Wzajemną.? - Tak... - Niestety, już nie ma... - A kiedy jest.? - Często. - To dlaczego ja nigdy na nią nie trafiam.? - Nie wiem... - Szkoda, że nie mogę zamówić świerzej dostawy miłości...ale wzajemnej.!
Patrząc przez okno w jej oczach odbija się światło zapalonych lamp na ulicy. Na plecach przywiązane ma skrzydła z bibuły i kartonu. Dziś jest aniołem. Wiatr przemierzający uliczki małego miasta, w którym mieszka muska jej twarz tysiącem pocałunków.