"...dawno. dawno za siedmioma górami, w pewnym pałacu rodzicom urodził się chłopiec. Gdy robili jego chrzciny i ona się wściekła i rzuciła na niego zły czar[...] chłopiec miał spać przez sto lat. Gdy wszystkie księżniczki się o tym dowiedziały rzuciły się żeby go odczarować. I każda chciała go mieć dla siebie. Niejedna próbowała. Ale nic. W końcu była taka co wsiadła na konia, zabrała łuk, strzały, pistolet, miecz światłowodowy i granaty. Pojechała. Bez problemu pokonała smoka.[...] Na łóżku leżał on. Piękny! Miał zamknięte oczy takie czerwone wargi i ona nie mogla się powstrzymać i go pocałowała. A on zaraz się podniósł i rzucił jej na szyje. "Moja wybawicielko, czy chcesz mnie za męża?" Fragment książki
|