|
nothingmoree.moblo.pl
a gdy mówił mi: 'zobaczysz kiedyś Ci udowodnię że da się wygrać walkę z nałogiem ' nie do końca wierzyłam choć wiedziałam że na wiele Go stać. a dziś ? dziś dz
|
|
|
a gdy mówił mi: 'zobaczysz, kiedyś Ci udowodnię , że da się wygrać walkę z nałogiem ' - nie do końca wierzyłam, choć wiedziałam , że na wiele Go stać. a dziś ? dziś dzwoni do mnie mówiąc , że nie bierze od pół roku , ma dziewczynę, którą mocno kocha, a Jego życie nabrało sensu. i wiesz co dodaje ? ' wygrałem życie. wygrałem z tym pierdolonym skurwielem' , a ja uśmiecham się do telefonu i ze łzami szczęścia w oczach mówię: ' i za to Cię kocham, gnoju mały!'. to On dodaje mi wiary w siebie, i pomaga wierzyć , że da się wygrać, choćby nie wiem jak nisko się upadło. / veriolla
|
|
|
ja nie oczekuję od Ciebie codziennych spotkań, dzwonienia do siebie co godzinę, pisania non stop smsów, romantycznych kolacji, braku kontaktu z kumplami, nie picia alkoholu, nie palenia papierosów - ja oczekuję od Ciebie tego byś był, tyle. / veriolla
|
|
|
najpierw nie będzie znaczył dla Ciebie nic. dopiero po jakimś czasie wyłoni się z tłumu, a Ty z uśmiechem powiesz do koleżanek: ' fajny koleś'. po pewnym czasie dowiesz się jak ma na imię, gdzie mieszka, i czy ma dziewczynę - jednak twierdzić będziesz , że to tylko tak o, aby wiedzieć. z czasem złapiesz się na tym , że wyglądasz Go wśród tłumu, szukasz Jego twarzy i wiesz o Nim więcej niż o sobie. gdy koleżanki będą pytać co Ci jest, i wmawiać , że się zakochałaś - Ty będziesz zaprzeczać. w końcu się zakochasz, na prawdę. nie będzie innej myśli niż On, a gdy ktoś zapyta - będziesz tylko spuszczać wzrok w dół, szybko zmieniając temat. ten koleś, który kiedyś kompletnie Cię nie obchodził - stanie się całym Twoim światem. tak, miłość to dziwny proces. / veriolla
|
|
|
często ludzie mają do mnie pretensje o to , że nigdy się nie odzywam. taka już jestem - nie lubię pierwsza dzwonić, pisać smsów, czy wiadomości na gadu - nie lubię się narzucać. a robię to tylko wtedy gdy wiem , że mam na prawdę ważną sprawę. / veriolla
|
|
|
|
GDYBY KÓZKA KWIECIEŃ PLECIEŃ TO BY SLIMAK CHUJ CI W DUPĘ ♥
|
|
|
Oni mówią, że najładniejszy uśmiech mam wtedy, gdy Ty jesteś blisko, wiesz? [take.me.away]
|
|
|
Doskonale pamiętam moment, w którym pierwszy raz się całowaliśmy i moment, w którym po raz pierwszy mnie okłamałeś. Nie da się zapomnieć momentu, w którym właśnie przez Ciebie światełko w moich oczach zgasło, a lód z Twojego serca nas zabił. Teraz chcesz żebym wróciła ? I myślisz, że kim jesteś? Że po tym wszystkim , po tych wszystkich złapanych obietnicach, wrócę ? Nie, nie odzyskasz mnie już. /// dziewczyna_supermena
|
|
|
Myślę, że to kiedyś miało sens. Wtedy byliśmy jeszcze mocno zakochani, w głowie siedziały nam tylko niewinne flirty i czekaliśmy na spotkanie jak dziecko na dzień Bożego Narodzenia. Potem coś się zepsuło. Wtedy doszło do pierwszej kłótni,która pociągnęła za sobą kolejne. Gdzieś znajomi zaczęli być ważniejsi, a te wspólne chwile jakoś straciły blask, jakoś coraz mniej się śmialiśmy, całowaliśmy, dotykaliśmy. Wydawało się, że idziemy razem, ale jednak osobno. Frustracje próbowałam wyładować w papierosach i alkoholach, ty wdając się w bezsensowne bójki. Nie umieliśmy odpowiedzieć na pytanie przyjaciół 'co się z Wami do cholery dzieję?'. Z każdym dniem byłeś dalej, z każdym dniem mur wydawał się wyższy, a ja miałam cię mniej. Spoliczkowałam cię po raz pierwszy, ty po raz pierwszy chwyciłeś mocniej za nadgarstki. Ja nazwałam cię skurwielem, ty mnie suką. Gdy chciałam odejść pocałowałeś mnie jak na początku i wysyczałeś 'nie pozwolę nam tego spierdolić, mała'. /esperer
|
|
|
mam ochotę uciec. tak, uciec. daleko, żeby nikt mnie tam nie znał. przynajmniej mogłabym zacząć od nowa i nikt by mi nie wypominał wszystkich błędów.. / marchewkowybanan
|
|
|
płacz zagłuszał jej myśli. rodzice, szkoła, on, znajomi. tego było za wiele, a ona miała za mało lat, aby to udźwignąć. była za młoda, żeby walczy z życiem, a co dopiero z nim zwyciężyć. miała słabą i już zniszczoną psychikę. poddała się. wstała, wyszła z pokoju i niepewnym ruchem schodziła po schodach. kiedy doszła w wyznaczone miejsce, oparła się o ścianę i zaczęła krzyczeć, że nienawidzi siebie. podeszła do półki, w której leżały żyletki. wzięła jedną z nich i powolnym ruchem przejechała po nadgarstku. po krótkim czasie, weszła na krzesło, zawiązała sznurek do haczyka, który był wbity w sufit i obwiązała nim szyję. 'nie dałam rady, wybaczcie' - szepnęła i kopnęła krzesło, które z hukiem obiło się o ścianę. odeszła. na zawsze. / mojekuurwazycie
|
|
|
|
, po co były nam te wszystkie wyznania miłości ?
|
|
|
Wiesz, najgorzej jest wtedy, gdy ta dziewczyna, która była najszczęśliwsza na świecie, ciągle płacze nie mogąc sprostać przeciwnościom losu, jakie ją spotkały. nie może jeść, spać, spotkać się z przyjaciółmi. boli ją każdy centymetr ciała, najmocniej w tych miejscach, które on dotykał. Najgorzej jest gdy go jeszcze kocha, a on ją ciągle krzywdzi. a ona nie potrafi go nie kochać, nie umie zapomnieć. / zozolandia
|
|
|
|