|
nodame.moblo.pl
zniszczyłeś mnie. tak po prostu. bez żadnego konkretnego powodu. rozpierdoliłeś we mnie wszystko.
|
|
|
nodame dodano: 27 października 2011 |
|
zniszczyłeś mnie. tak po prostu. bez żadnego konkretnego powodu. rozpierdoliłeś we mnie wszystko.
|
|
|
nodame dodano: 22 października 2011 |
|
lubię ten Twój słodki, nieco dziecinny uśmieszek, którym witasz mnie codziennie w szkole.
|
|
|
nodame dodano: 3 października 2011 |
|
Twoim największym problemem, jest brak problemów.
|
|
|
nodame dodano: 9 września 2011 |
|
opowiedz mi o tym; opowiedz, jak cholernie cierpiałeś, jak to życie wymykało ci się z rąk. krzycz, płacz, klnij ile wlezie, pal i pij - ale mi opowiedz. wtedy i ja opowiem ci, jak wielokrotnie serce rozrywało mi się na strzępy, dłonie się trzęsły, a sama chciałam umrzeć.
|
|
|
nodame dodano: 9 września 2011 |
|
podobno cierpienie dodaje głębi.
|
|
|
nodame dodano: 4 września 2011 |
|
chciałabym go kochać tak bardzo, jak kochałam Ciebie.
|
|
|
nodame dodano: 26 sierpnia 2011 |
|
była taka piękna w swoim cierpieniu.
|
|
|
nodame dodano: 13 czerwca 2011 |
|
dobrze wiem, że nie należę, i nigdy nie będę należeć do jego świata. lekcje wyciągnęłam wieki temu, więc odpuść już sobie te mordercze spojrzenia.
|
|
|
jedynymi konstruktywnymi, oddającymi cały charakter tej zjebanej sprawy, są słowa : ja pierdole.
|
|
|
nienawidzę miłości. tego cholernego uczucia gdzieś w środku, które podpowiada i daje nadzieję, by walczyć, by się starać. codziennie wystawia nas na niepowodzenia i ból, który paraliżuje drogi oddechowe, który nie pozwala normalnie funkcjonować. najgorsze w tym wszystkim jest to, że osoba, którą wpuściliśmy do swojego serca, najczęściej, nie jest tego wcale warta. jest gorszą wersją nas samych. robi rzeczy, które u innych nazwalibyśmy idiotycznymi, a u tejże osoby nas to pociąga, wydaje się takie inne, nieprawdopodobne. to chore. miłość jest chora. i założę się, że większość z nas, gdyby miała wybór, chciałaby nigdy tego nie poczuć. bo co to za pięć minut szczęścia, gdy potem godzinami płaczę się i umiera z miłości.
|
|
|
cholera jasna, nie wiem, co się ze mną stało. kiedyś byłam inna. silniejsza. śmiałam się z uczuć, nie rozumiałam ich, uważałam za zbędne. bo po co mi coś, cokolwiek, skoro miałam wódkę i papierosy? był to mój zapalnik, moja beznadziejna egzystencja. od kolejnej imprezy do kolejnej. życie na pełnych obrotach, chociaż tak przeraźliwie puste w przerwach, gdy nie byłam pijana. łapałam się rozpaczliwie szans, by ktokolwiek się mną zainteresował. i nigdy, przenigdy, nie sądziłam, że to będziesz ty. od samego początku uważałam to za grę. ba, stworzyłam to grą. o mnie. śmiałam się raz za razem, gdy przegrywałeś, mówiąc, że stawka ciągle jest ta sama. zdziwiłeś mnie więc, kiedy powiedziałeś, że to koniec. że najzwyczajniej się wycofujesz. że masz dosyć patrzenia jak się zabijam. nie rozumiałeś, nie mogłeś wiedzieć, że żyłam tylko dlatego, że jako jedyny coś do mnie poczułeś. jako jedyny, z nich wszystkich, mnie pokochałeś. a ja przez własną głupotę pozwoliłam ci odejść.
|
|
nodame dodał komentarz: |
22 maja 2011 |
|
|