|
Mam dość udawania,że obchodzą mnie czyjeś problemy. Mam dość rozwiązywania spraw, które nie są moje. Też potrzebuję by ktoś mi pomógł, by spojrzał na mnie i zrozumiał,że ja też mam trudności. Że też sobie nie radę
|
|
|
Dziękuję, że mimo wszystko wciąż jeszcze ze mną wytrzymujesz. Że znosisz te wszystkie moje wątpliwości. Że dalej pokazujesz mi, że mimo wszystko warto próbować i wierzyć w nas dalej. Że odległość tak naprawdę nie jest przeszkodą, gdy się kochamy. Dziękuje,że wciąż powtarzasz mi,że warto czekać,na coś czego pragniesz-mimo bólu. To Ty nauczyłeś mnie jak być silną i cierpliwą. Dziękuje Ci, że po prostu jesteś -daleko, lecz najbliżej, w sercu.
|
|
|
To nie jest tak, że ja chcę się użalać, ale..czuję cholerny żal do Ciebie, do Boga- jeżeli w ogóle istnieje.
|
|
|
Odległość nie jest miarą oddalenia. Istny paradoks. Życie w związku na odległość jest rzeczą niezwykle trudną, choć na pozór o wiele bardziej dojrzałą. Trzeba o taki związek dbać i pielęgnować go każdego dnia, a przyniesie on obfite plony w postaci szczęśliwej, wspólnej przyszłości.
|
|
|
Wszystko jest 'zbyt'. Zbyt mocno nam zależy,zbyt mocno się przywiązujemy, zbyt mocno kochamy, by później zbyt mocno cierpieć i tęsknić.
|
|
|
Ostatnio wiele się zmieniło. Zauważyłam, że coraz częściej na nowo uciekam od ludzi, zamykam się w sobie, a zaś z drugiej strony... Potrzebuję tego, aby ktoś był. Nie chcę wywierać na nikim presji, narzucać się swoją osobą, ani już tym bardziej tym co się ze mną dzieje. Coraz częściej zamykam się w pokoju, chwytam za telefon bądź zeszyt oraz długopis i zaczynam pisać. Jednak po pierwszych słowach wszystko usuwam, przekreślam.. Mam wiele myśli do przekazania, uczuć, ale jednak coś nie pozwala mi uwolnić swojej duszy. Wszystko przenika przeze mnie, tak jak nigdy... Nie potrafię tego przezwyciężyć. Czuję strach i ból, a po chwili... błogi spokój ogarniający moje ciało. Myślami jestem w innym miejscu.. Jestem przy nim. Zaczynam tęsknić za nim, myśleć intensywniej o Jego osobie. Wiem, że nie powinnam tak robić. Ale to jest silniejsze ode mnie./who says
|
|
|
mam do wyboru trzy drogi. tą zupełnie nową i nieznaną, tą z nowymi przygodami, ludźmi i być może miłością, z nowymi doświadczeniami i może szczęściem. Drugą- Jego, daleko, gdzieś tam. Mężczyznę którego kocham,ale z którym nie mogę być. kogoś kto wielokrotnie mnie okłamał i zawiódł. Kogoś wm kogo nieustannie już zawsze będę wątpić. Lub Jego-dawną miłość którą on wciąż czuję, i to cholerna świadomość że z nim też mogłabym znaleźć szczęście. Ktoś kto już zawsze będzie moim przyjacielem, i ktoś z kim będzie łączyć mnie ta cholerna więź. Ale wiesz co robię ? nie wybieram żądnej z tych dróg. Ja po prostu stoję w miejscu, z nadzieją, że coś kiedyś pchnie mnie we właściwą stronę.
|
|
|
chyba powinniśmy sobie odpuścić. oczywiście oboje tego nie chcemy,Tyle razy już stawialiśmy czoła ciężkim chwilom i nie raz udało nam się pozbierać - ale nie tym razem. Tak bardzo bym Cię chciała. Tutaj,teraz,na chwilę. żebyś zapewnił mnie że tym razem też damy radę. Ale ja nie umiem zapomnieć. Tyle kłamstw, i złamanych obietnic. Tyle prób zmiany i niewykorzystane szanse. Złudne nadzieje i milczenie. To nas niszczyło z czasem-aż zniszczyło do końca. To już ta sytuacja, ta chwila kiedy doszczętnie się wypaliliśmy, wiesz?
|
|
|
nie mogę Ci obiecać że to wszystko ułoży się dobrze. Nie mogę obiecać Ci,że to w ogóle jakoś się ułoży.. tak jak pisałeś wiele razem przeszliśmy i jeszcze pewnie wiele przejdziemy, bo oboje w jakiś sposób jesteśmy do siebie przywiązani. Tak, to ta dziwna więź ciągle sprawia że do siebie wracamy,nie mogąc zapomnieć. To wszystko boli nas oboje, a żadne z nas nie wrzuca winny na nikogo.To już cztery lata jak tkwimy razem w niczym. Próbujemy coś zmienić, ciągle nie wiemy co zrobić, by było dobrze-by było lepiej, by mieć pewny grunt. Oboje chcemy czegoś innego, jedna jest jedna rzecz która nas łączy- oboje nie chcemy pożegnać się na zawsze.
|
|
|
Cześć bólu. Gnieździsz się we mnie i wzmacniasz każdego dnia. A dokładnie to wieczora,bo gdy słońce chowa się za chmurami , tęsknie najbardziej. Chłód i zimne powietrze, sprowadza mnie na ziemię. Czuję zimno, a łzy mrożą mi się na polikach. Co jest nie tak ? Tak wiele słów, przywołuję mi się na język. Gdzie jesteś ? i czy kiedykolwiek będziesz ? Codziennie Cię wołam, ale tylko głuche echo mi odpowiada.Wyciągam dłoń w Twoim kierunki, i chwytam powietrze. Nie ma Cię- nigdy Cię nie było. Pusty pokój, puste serce, puste nadzieje.
|
|
|
Zawsze już będzie dla mnie kimś wyjątkowym i bardzo ważnym. Będzie wzbudzał we mnie smutek i przeogromną radość,uśmiech a także płacz, który czasami tak ciężko jest opanować z bezsilności. Będzie dla mnie wszystkim
|
|
|
ludzie czekają. Na autobus, na gwiazdkę z nieba,dwudzieste trzecie urodziny. Ja czekam na Ciebie.
|
|
|
|