Stoisz, normalny głupi dzień, nic się nie dzieje. I nagle podchodzi do ciebie ON. ON, w którym kochałaś się chyba od żłobka :)
Podchodzi, nieśmiały i nagle słyszysz dwa słowa, które sprawiają, że krew w żyłach płynie szybciej
-kocham cię
Zbliżenie twarzy. Cisza. Zetknięcie nosami. Przełknięcie śliny. I wreszcie dwie wargi musnęły się lekko. Najpierw tak jakby nigdy nic, aż nagle zanurzyły się w sobie, zapłonęły namiętnością...
|