|
niunieczkaxd.moblo.pl
Niektóre rzeczy i miejsca nie będą już nigdy takie same. zabrakło w nich osób które nadawały im wyjątkowego znaczenia.
|
|
|
Niektóre rzeczy i miejsca nie będą już nigdy takie same. zabrakło w nich osób, które nadawały im wyjątkowego znaczenia.
|
|
|
Przyjaźń z byłym ? Bynajmniej według mnie nie istnieje . Jak można obdarzyć równie mocnym zaufaniem osobę, która spadła z najwyższej pozycji w naszym życiu? Jak można polegać na nim, wiedząc, że jeszcze niedawno to on był powodem naszych łez i nie zrobił absolutnie niczego, by ich powstrzymać? Jak można z uśmiechem na twarzy słuchać, radzić, aż w końcu życzyć szczęścia z nią? No właśnie. Nie można.
|
|
|
z kim piszesz? - krzyknął zrywając się z fotela i podchodząc do niej wyrwał jej telefon. - z kolegą. - syknęła przestraszona. - nie będziesz z nim pisać, napisz mu w tej chwili że zrywasz z nim kontakt i nie chcesz go znać. - krzyczał. - nie. jest moim jedynym kolegą, wychowałam się z nim, nie mogę go stracić. - szeptała zalana łzami. - pisz! - syknął ściskając jej nadgarstki. - ty masz tyle koleżanek, ciągle z jakąś piszesz i się umawiasz a ja nie mogę mieć jednego kolegi. -krzyknęła odpychając go. - albo piszesz albo będziesz chodzić ze śliwką pod okiem. - powiedział ściskając ją za podbródek. - chyba śnisz. nie będziesz mnie sobie owijał wokół palca, nie jestem twoją zabawką i nigdy nie będę. zrozum to w końcu. - syknęła i odruchowo uderzyła go w twarz. pierwszy raz postawiła na swoim i sprzeciwiła mu się. za każdym kolejnym razem uderzała go w twarz a on jej oddawał jednak nie potrafili się rozstać , ciągnęli ten toksyczny związek który niszczył ich psychicznie .
|
|
|
kontynuowałam czytanie książki , gdy do pokoju weszła mama z codziennym tekstem ' ubierz się, pójdziesz do sklepu ' . oczywiście musiałam ogarnąć się z pidżamy , zaczesać włosy i zejść na dół. dostałam jakąś listę, po czym żółwim krokiem szłam wzdłuż ciągnących się ulic. kiedy już prawie byłam na miejscu wyciągnęłam karteczkę, aby przeczytać co mam kupić. lektura mamy tak mnie wciągnęła, że nie zauważyłam ludzi na chodniku. niespodziewanie wpadłam na kogoś. podniosłam wysoko głowę i ujrzałam Jego postać. w jednej ręce trzymał piwo, w drugiej fajkę. li]
czyłam na coś w stylu ' co słychać, mała ? ' , a nie na ' patrz kurwa, jak chodzisz!' .
|
|
|
a on? zmienił mnie, przy nim stałam się zupełnie inną osobą. jedno jego słowo a ja potrafię zgasić papierosa, jedno jego spojrzenie a ja wiedząc o co chodzi odstawiam piwo na bok, dzięki niemu zrezygnowałam z nałogów i wiele rzeczy jakie do tej pory robiłam stały się dla mnie bez sensu. nie mam mu za złe że mnie ogranicza skoro widzę w jego oczach , że chce dla mnie jak najlepiej. przy nim cieszę się nawet z najmniejszych rzeczy, każdy jego gest w moją stronę wywołuje ogromny uśmiech na twarzy. uwielbiam jak za każdym razem gdy stawia na swoim całuje mnie w czoło, wiem że gdy to robi radość przeszywa go od środka .
|
|
|
lekcja polskiego, nauczycielka dała nam jakieś zadanie gdzie trzeba było wymienić cechy charakteru. - jacy są ludzie? - zapytała pisząc coś na tablicy. - zazdrośni. - rzuciłam patrząc w jego stronę. - obrażalscy. - syknął chamsko się uśmiechając. - nieufni. - powiedziałam. - zdradliwi. - dopowiedział. - zapatrzeni w siebie. - wyszeptałam cicho. - uparci. - patrzył na mnie aroganckim wzrokiem. - kłamliwi. - rzuciłam. - mimo iż udają że mają wszystko gdzieś to im zależy. - powiedział. - i kochają tych których nie powinni. - syknęłam spuszczając wzrok. - tęsknią udając że tak nie jest. - odparł cicho wpatrując się we mnie tymi kurewsko zielonymi tęczówkami i wstając w ławki wyszedł z klasy. po pięciu minutach napisał mi smsa o treści 'kocham Cię i zależy mi na Tobie. czy ty tego nie widzisz?'
|
|
|
na tej imprezie miałam tylko jeden cel - wpieprzyć lasce która zniszczyła mojego kumpla. ekipa nie odstępowała mnie na krok. tańczyłam akurat z kolegą kiedy zauważyłam ją. wyrwałam się koledze i zaczęłam biegnąć w jej stronę. złapałam ją za fraki i odwróciłam przodem do siebie. - słyszałam że masz nowego. zniszczyłaś jednego, niszczysz następnego? - syknęłam. - spierdalaj do swojego przyjaciela, nie moja wina, że ma zjebaną banie. nie chcę faceta co wiecznie chodzi niezadowolony. - rzuciła machając mi przed oczami tipsami. - a czemu chodzi niezadowolony? jakbyś się zachowywała gdybyś straciła matkę? a no tak, przecież ty nie masz uczuć. - zaśmiałam się. złapała za mój nadgarstek wykręcając go. uderzyłam ją w twarz, wpadli chłopaki i zaczęli mnie od niej odciągać. - szkoda mi tego twojego nowego. - zadarłam się. - już tu idzie i ci nakopie. - krzyknęła. wtedy podszedł do niej i obejmując ją zaczął do mnie sapać. nie spodziewałam się, że to będzie mój były.
|
|
|
Nie jestem lekarzem, ale świetnie potrafię zdiagnozować pewną chorobę. Dopada ona moich znajomych i najbliższych, niecały rok temu dopadła i mnie, od razu zaatakowała serce. Nie jest groźna, objawia się m.in nieprzespanymi nocami. W sumie, to każdemu objawia się inaczej. Czasem boli. Wtedy ból jest niesamowicie straszny. Sama próbuję się z niej wyleczyć. Staram się też leczyć najbliższych. Jeszcze żaden naukowiec nie wymyślił leku. Dla mnie tylko Ty jesteś najlepszym lekarstwem, ale trudno Cię zdobyć...
|
|
|
wsparcie - coś co sprawia że osiągnięcie celu wydaje się znacznie łatwiejsze.
|
|
|
. kiedy kogoś naprawdę kochamy , nie zapominamy o tej osobie od tak , po prostu ..!
|
|
|
`mówią, że najpiękniejszy uśmiech ma ta osoba
która najwięcej wycierpiała
|
|
|
wtuliła się w jego ciemną koszulkę przesączoną jak zwykle tymi samymi perfumami co zawsze. pozostawiał je wszędzie. na jej włosach, ubraniach, poduszkach, a nawet i pluszowych maskotach, które zajmowały miejsce na ramię łóżka. czując je, czuła się bezpieczna. przylgnęła do niego mocniej obejmując go w pasie. - u..uudusisz mnie zaraz! - wychrypiał próbując wydać z siebie śmiech, który uwiązł mu w gardle. zwolniła uścisk i schowała twarz w swoich wolno puszczonych kasztanowych włosach. ujął jej twarz w dłonie i uniósł do góry tym samym każąc spojrzeć mu w oczy. - nigdzie się nie wybieram.. będę tu przy Tobie. słyszysz? będę. - wyszeptał składając na jej ustach pocałunek. uśmiechnęła się szczerze i pokiwała twierdząco głową. czuła, nie. wiedziała że jest najszczęśliwszą osobą na ziemi. była tego pewna jak tego że jeśli zaraz nie podniesie się i nie zdejmie z kuchenki makaronu do spaghetti na kolację będą mieli tylko i wyłącznie sos pomidorowy.
|
|
|
|