|
nieswiadomosc.moblo.pl
kochasz mnie ? nie. to weź zacznij. nieswiadomosc
|
|
|
- kochasz mnie ? - nie. - to weź zacznij. / nieswiadomosc
|
|
|
chłodnymi palcami dotykał nagiej skóry moich ramion. - Przez ciebie dostaję gęsiej skórki. - wyszeptałam prosto do jego ucha. - Wiem. - odparł, zsuwając jedno ramiączko mojej bluzki. wypuściłam z ust białe kłęby dymu. - nie lubię gdy palisz. - mruknął. w odpowiedzi dmuchnęłam mu w lekko rozchylone usta. przybliżył je do moich, po czym złączył w namiętnym pocałunku. oderwałam się od niego, zaciągając się ostatni raz. gładząc mój kark, wywołał kolejny dreszcz. - Chcesz to sobie pal, ja chyba wychodzę. - szepnął zaczepnie, na co wyrzuciłam fajkę za okno. obróciłam się do niego i obejmując go nogami w pasie przysunęłam swoje usta do jego policzka. - Nie ma szans. To ty jesteś moim największym nałogiem. - powiedziałam, ogrzewając go gorącym oddechem i popychając na łóżko. / nieswiadomosc
|
|
|
zlizując nutellę z jego warg, zastanawiałam się co jest słodsze. / nieswiadomosc
|
|
|
siedząc przed komputerem, wciąż jeszcze w piżamie, gapiłam się tępo w ścianę. łyżka za łyżką, jadłam nutellę, aż do słodkiego obrzydzenia. pakując w siebie kolejne kalorie, oderwałam zaszklony wzrok od ściany i spojrzałam na ekran komputera. wolny internet wreszcie zatrybił i otwierał stronę facebooka. odłożyłam prawie pusty już słoik, oblizałam brudne z czekolady palce. nadrabiając zaległości, przeglądałam główną stronę. w moje oczy rzuciło się serduszko występujące przy każdej zmianie statusu. zamrugałam kilka razy. byłam pewna że wzrok wcale mnie nie myli. był w związku. ciężko opadłam na fotel i zakryłam oczy dłońmi. roześmiałam się głośno. do pokoju wbiegła moja siostra z pytaniem co się stało. nie odpowiedziałam. śmiałam się dalej, aż po chwili mój śmiech zmienił się w płacz. podeszła do mnie i po jednym rzucie oka na monitor, zrozumiała. objęła mnie mocno, a ja wylewając ostatnie łzy, dziękowałam Bogu, że jest osoba, na którą zawsze mogę liczyć./ nieswiadomosc
|
|
|
widząc czerwone oczy, rozmazany tusz na policzkach i drżący głos, pytasz się czy coś się stało. ... nic kurwa, to ze szczęścia.
|
|
|
jak narkomanka na głodzie. tak właśnie się czułam, gdy był obok, a ja nie mogłam go nawet dotknąć. tak blisko, a jednak tak daleko. na wyciągnięcie ręki, jednak oddzielony grubym, niewidzialnym murem. nie wiedział, że bez niego schnę. nie słyszał jak przez niego płaczę. nie zdawał sobie sprawy. dostrzegał tylko szeroki uśmiech na moich ustach, za każdym razem gdy go mijałam. nie zwracał uwagi na nic więcej. przyjął do wiadomości że jestem szczęśliwa i sobie radzę. zapomniał o najważniejszym. o oczach. one nigdy nie kłamią. również i ja nie potrafiłam nimi się uśmiechać. pełne bólu i napływających łez, stały się niezauważalne, dla tego, kto widzieć po prostu nie chciał . / nieswiadomosc
|
|
|
może jestem niepoprawna. szurnięta bądź detalicznie odchylam się od pozostałych dziewczyn. ale nie marzę o wieczornych spacerach po plaży. o moczeniu swoich stóp w złotym piasku i patrząc na rozbijające się o brzeg spienione fale, wyznawanie sobie miłości. marzę realnie. pragnę porannej kawy w pośpiechu. krótkich i treściwych sms'ach od czasu do czasu. i pocałunkach. nie pod rozgwieżdżonym niebem w czasie deszczu. wystarczyły by mi te na szkolnym korytarzu podczas przerwy.
|
|
|
a oni ? zupełnie inaczej niż my . oni zakochują się przypadkiem . czasem nawet nie wiedzą , że to już , a może po prostu nie chcą wiedzieć . wmawiają sobie , że są gatunkiem , który zdobywa i zostawia . ale gdy już strzała amora ich trafi potrafią być naprawdę wspaniali . robią rzeczy , o których nigdy by nie pomyśleli , są cholernie zazdrośni i bardzo im zależy . mają plany co do waszego wspólnego życia , a wszystkie inne dziewczyny przestają jakby istnieć . wydaje się , że dla ciebie mogli by zabić .
|
|
|
dzisiaj włączyłam jedną piosenkę. tą moją ukochaną, która towarzyszyła mi przez całą zeszłoroczną jesień i początek zimy. pamiętam jak w chłodne popołudnia po szkole uciekaliśmy do pobliskiej knajpki na gorącą pizzę. kłóciłam się z nim o miejsce przy ciepłym kaloryferze. w rezultacie i tak mocno mnie do siebie przytulał ogrzewając mnie sto razy lepiej i bardziej. ciągle się śmialiśmy, wygłupialiśmy, prowadziliśmy długie rozmowy i nawet nie zauważaliśmy, kiedy już trzeba było się żegnać. nie chciał mi podawać kurtki, która wisiała tuż koło niego ale i ta kazał mi zapinać się pod samą szyję i poprawiał szalik. wychodziliśmy, kiedy na dworze było już ciemno. pozwalał mi trzymać go mocno za ramię, kiedy przechodziliśmy przez nieoświetloną część parku . zawsze wtedy mnie straszył , że ktoś się chowa za drzewami albo za nami idzie. żegnał mnie buziakiem i znikał wbiegając po schodach do autobusu . zostawiał mnie z tą piosenką w słuchawkach, zstęsknionymi już ustami , dłońmi i sercem .
|
|
|
miałam osobę, która zawsze była. obok mnie, przy mnie i ze mną, w każdym momencie. Jego. moją miłość. pamiętam jak przytulał mnie mocno gdy było zimno. całował w czubek nosa. przynosił czekoladę w deszczowe dni i otulał kocem, gdy byłam chora. włączał mój ulubiony film, choć oglądaliśmy go już setki razy. wiązał sznurówki moich trampek, kiedy za wszelką ceną nie chciałam wyjść z domu. i wpadał na chatę, grzecznie witał się z moją mamą po czym ciągnąc ze sobą pół lodówki, rozkładał się na moim łóżku. jakby nigdy nic pakował się pod kołdrę i chłodnymi dłońmi łaskotał mnie w brzuch. opiekował się mną, tak na prawdę. i kochał mnie tak na prawdę. na prawdę, lecz nie na zawsze. / nieswiadomosc
|
|
|
myśleli, że ona po prostu taka jest. zimna, skryta i niechętna na bliższe znajomości. a ona po prostu miała do siebie żal o to, ze kiedyś się zaangażowała. oddała drugiej osobie całą siebie, bezinteresownie. oddała i nie dostała nic z powrotem. może już nie miała się czym dzielić, a może po prostu nie potrafiła ponownie zaufać. oni i tak wiedzieli swoje. / nieswiadomosc
|
|
|
|