"Raz o świcie zobaczyłem ją myjącą się w ogrodowej fontannie. I przysięgam na tę pianę, z której powstała Afrodyta, że promienie zorzy przechodziły na wylot przez jej ciało. Myślałem, że gdy słońce zajdzie, ona rozpłynie mi się w świetle, jak rozpływa się jutrzenka... Od tej pory nie wiem, co spokój, nie wiem, co inne pragnienia, nie chcę wiedzieć, co może dać mi miasto, nie chcę kobiet, nie chcę złota, nie chcę korynckiej miedzi ani bursztynu, ani pełowca, ani wina, ani uczt, tylko chcę JĄ." :D
|